Bezpieczeństwo energetyczne w czasie wojny. Czy damy radę bez rosyjskich paliw?

Bezpieczeństwo energetyczne

Obserwując rosyjską inwazję na Ukrainę, panikę jaka wybuchła na naszych stacjach benzynowych w pierwszych dniach wojny, wszyscy zadajemy sobie pytanie czy możliwe jest funkcjonowanie gospodarki bez surowców energetycznych importowanych z Rosji? Na ile obecna sytuacja na rynku energii wpłynie na rozwój OZE? Odpowiedzi na te pytania poszukują analitycy Forum Energii: dr Joanna Maćkowiak-Pandera, dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk oraz Piotr Kleinschmidt.

Wraz z brutalnym atakiem Rosji na Ukrainę dostrzegliśmy jak w soczewce toczącą się wojnę energetyczną. Tylko w 2021 r. Rosja mogła zarobić na eksporcie surowców energetycznych 500 mld zł[1]. Dochody finansują wydatki militarne Kremla. W tych dniach zastanawiamy się, czy możemy zrezygnować z rosyjskich paliw kopalnych. Bez wątpienia to rozwiązanie radykalne o daleko idących i nie do końca wiadomych skutkach. Gdyby do tego doszło, solidarność i ścisła współpraca w ramach UE będą jeszcze ważniejsze niż dotychczas. W tym artykule analizujemy, jakie możliwości ma Polska, aby zerwać z zależnością energetyczną od Rosji. Dodatkowo zastanawiamy się czy i kiedy możliwe jest prawdziwe bezpieczeństwo energetyczne Polski.

Pokusa korzystania z relatywnie taniej ropy, węgla i gazu jest wielka. W oparciu o te surowce zbudowana została globalna gospodarka. Polska i inne kraje Unii Europejskiej powolnie prowadziły dekarbonizację, a dywersyfikację dostaw i źródła odnawialne stosowały zachowawczo. Europa i Rosja stworzyły przez lata energetyczną współzależność. Zachód łudził się, że prowadząc interesy z Putinem kupuje sobie spokój. Odbywało się to ze społecznym poparciem, ponieważ dla odbiorcy istotna była cena. Tanie surowce przez lata zapewniała Rosja, jednocześnie czerpiąc z tego duże korzyści – dochody z paliw kopalnych stanowią aż jedną trzecią budżetu Rosji.

Nawet w przypadku deeskalacji czy szybkiego zakończenia wojny, kontynuacja obecnej polityki energetycznej nie będzie już możliwa. Polska nie będzie działać sama. Sankcje są wprowadzane przez całą UE, dlatego reperkusje dotkną całą unijną gospodarkę. W tym artykule skupiamy się jedynie na Polsce – mając świadomość, że to tylko fragment układanki pt. bezpieczeństwo energetyczne w Unii Europejskiej. Mając nadzieję na lepsze jutro, musimy się przygotować na najgorsze..

Rośnie znaczenie UE, ale import z Rosji wciąż duży

Obecnie nieco mniej niż połowa, 46 proc., naszych potrzeb energetycznych jest realizowana przez surowce z importu. Polska na własne potrzeby produkuje 3 proc. ropy, 20 proc. gazu i 80 proc. węgla[2].

Z węglem będzie najłatwiej

Polska importuje ok. jednej piątej zużywanego węgla – reszta produkowana jest w polskich kopalniach. Krajowa produkcja i import wahały się w ostatnich latach ze względów ekonomicznych i podażowych. Krajowy węgiel jest zużywany w elektrowniach do produkcji energii elektrycznej oraz w ciepłowniach i elektrociepłowniach zawodowych. Dlatego zablokowanie importu węgla nie będzie miało wpływu na utrzymanie stabilności dostaw energii elektrycznej.

W imporcie węgla do Polski dominującym dostawcą jest Rosja, której udział w 2020 roku wyniósł 75 proc.

Większość sprowadzanego do nas surowca wykorzystywana jest do celów grzewczych. Aż 60 proc. trafia do gospodarstw domowych. Kolejne 15 proc. dostarczane jest do małych ciepłowni – głównie we wschodniej Polsce. 22 proc. kupują koksownie[3]. Główną przyczyną importu węgla są jego wysokie parametry jakościowe i konkurencyjna cena.  

Jeżeli chodzi o całkowitą konsumpcję rosyjskiego węgla, Polska nie jest największym importerem tego surowca w UE.

Jednak biorąc pod uwagę fakt, że Polska jest liderem spalania węgla w gospodarstwach domowych w UE, trzeba mieć świadomość, że to właśnie one korzystają z węgla z Rosji.

Eliminacja rosyjskiego węgla z Polski, przy odpowiednim przygotowaniu nie powinna zagrozić bezpieczeństwu dostaw ciepła. Tym bardziej energii elektrycznej. Można założyć, że większość gospodarstw domowych posiada zapasy węgla. Ciepłownie mają ustawowy obowiązek utrzymywania zapasów na co najmniej 30 dni. Temperatury są łagodne, za chwilę koniec sezonu grzewczego. Większym wyzwaniem będzie zapewnienie stabilnych dostaw ciepła i energii elektrycznej przyszłej zimy. W końcowej części artykułu formułujemy rekomendacje, które mają na celu mitygację ewentualnych negatywnych skutków gwałtownego przerwania dostaw rosyjskiego węgla. 

Gaz – od 2023 będzie łatwiej

Polska w 2020 r. wydobyła blisko 5 mld m3 gazu ziemnego, w dużej części to gaz zaazotowany. Krajowe pozyskanie tego surowca to jednak tylko jedna czwarta naszego zużycia. Reszta to import. Obecnie 55proc. sprowadzanego do Polski gazu pochodzi z Rosji. Głównymi konsumentami gazu są przemysł, gospodarstwa domowe oraz ciepłownictwo.  

Polska zużywa obecnie ok. 20 mld m3 gazu. Pojemność magazynów gazu w Polsce wynosi 2,9 mld m3[4]. Terminal LNG został oddany do użytku w 2016 r. i jego przepustowość sięga 5 mld m3. Aktualnie trwa jego rozbudowa, która zwiększy moc terminala do 7,5 mld m3.

Trwa budowa gazociągu Baltic Pipe, która ma się zakończyć z końcem 2022 r. Tym samym rosyjskie dostawy zastąpimy gazem sprowadzanym z północy – z Norweskiego Szelfu Kontynentalnego. Przepustowość tego połączenia wyniesie do 10 mld m3, tyle ile obecnie co roku kupujemy od Gazpromu. Przerwanie dostaw gazu z kierunku rosyjskiego z dnia na dzień może być dużym wyzwaniem dla przemysłu, elektroenergetyki i gospodarstw domowych. Warto jednak pamiętać, że i tak w związku z wygaśnięciem kontraktu jamalskiego, pod koniec tego roku zaprzestaniemy importu gazu ze Wschodu.

Bezpieczeństwo energetyczne: ropa największym wyzwaniem

Ropa to podstawowy produkt petrochemiczny stosowany do produkcji benzyny, nafty, olejów gazowych, parafiny, wazelin, asfaltu oraz mazutu. Ponad 70 proc. produktów naftowych jest zużywanych przez transport, głównie drogowy. Reszta trafia do gospodarstw domowych oraz do przemysłu, który zużywa je na cele nieenergetyczne. W 2000 r. Polska była zależna od dostaw rosyjskiej ropy w 93 proc. – obecnie jest to 65 proc.[5]. Wolumen sprowadzanej ropy z Rosji właściwie się nie zmienił i mimo dywersyfikacji nadal wynosi rocznie ponad 16 mln ton. 

Od kilku lat mamy podpisane kontrakty z innymi dostawcami ropy – Arabią Saudyjską, Stanami Zjednoczonymi, Norwegią. Polskie rafinerie mają już technicznie możliwości przerobu surowca innego niż rosyjski. Ponownie – tak jak w przypadku gazu, a także węgla – dywersyfikację umożliwia droga morska. Naftoport w Gdańsku jest przygotowany do dużych odbiorów. Ale to nie oznacza, że będzie łatwo odejść od rosyjskiej ropy. Rynek ropy jest zdominowany przez kartel OPEC, który w formacie OPEC+, czyli właśnie z Rosją, jest w stanie aktywniej niż kiedyś wywierać presję na ceny.  Krótkoterminowe odejście od ropy jest niemożliwe bez wywołania dużego szoku gospodarczego i społecznego. Ale z podobnym wyzwaniem świat radził już sobie w latach 70-tych XX w.

OZE – może pomoże

Zakładając, że będziemy musieli łatać deficyt energetyczny warto zwrócić się do funkcjonujących na świecie rozwiązań prawnych umożliwiających efektywne wykorzystanie rondu ze źródeł odnawialnych. Pytane przez nasz portal na początku roku osoby związane z branżą OZE wskazywały na konieczność wprowadzenia do polskiego prawa rozwiązań legislacyjnych. Pierwszym z nich jest tzw. cable pooling, czyli możliwość współdzielenia przyłącza przez farmy wiatrowe i fotowoltaiczne, nowe moce wytwórcze nie będą powstawać mimo gotowości inwestorów. Drugim tzw. linia bezpośrednia – czyli linia przesyłowa, która połączy przedsiębiorstwo przemysłowe z działającą w pobliżu farmą. PV czy farmą wiatrową, dzięki czemu kupi taniej zieloną energię.  Firmy związane z sektorem energetyki wiatrowej liczą z kolei na liberalizację przepisów 10H, które stanowią główną barierę rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie. Prace nad wszystkimi wspomnianymi rozwiązaniami trwają. Można liczyć, że kryzys związany z wojną przyśpieszy te prace.

Bezpieczeństwo energetyczne: duże wyzwania nie tylko przed Polską

Konieczne są pilne działania i mobilizacja społeczeństwa, przemysłu energetyki do minimalizowania negatywnych skutków kryzysu energetycznego dla gospodarki i społeczeństwa. Rosyjski atak na Ukrainę całkowicie zmienił kontekst i warunki funkcjonowania gospodarki – wszyscy będziemy musieli ponieść koszty wojny w Ukrainie. Wszystkie działania trzeba podejmować już teraz – część z nich ma oddziaływanie krótkoterminowe, część zacznie przynosić efekty po jakimś czasie.

Bez względu na wszystko czekają nas długie miesiące – jeżeli nie lata bardzo wysokich cen surowców. Dlatego znacząco trzeba przyśpieszyć transformację energetyczną w stronę odnawialnych źródeł. Tutaj piszemy o Polsce, ale ta dyskusja musi się odbyć w całej UE. W kryzysie, w obliczu wojny w Ukrainie, musi się wykuć nowa, odważna strategia energetyczna Unii Europejskiej.

[1] Reuters, 20222, https://www.reuters.com/markets/europe/russias-oil-gas-revenue-windfall-2022-01-21/
[2] GUS, 2021: zależność importowa = import/zużycie krajowe; https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/srodowisko-energia/energia/energia-2021-folder,1,9.html
[3] ARP, 2021, https://polskirynekwegla.pl/sites/default/files/StPu/01/2021.09_importproc.20iproc.20przywproc.C3proc.B3zproc.20(nabycieproc.20wewnproc.C4proc.85trzunijne)proc.20naproc.20obszarproc.20Polskiproc.20.pdf
[4] Ukraina zdywersyfikowała w ciągu 2 lat kierunki dostaw gazu. Po aneksji Krymu w 2014 r. od 2016 r. nie kupuje rosyjskiego gazu.
[5] Forum Energii, 2022, https://www.forum-energii.eu/pl/blog/import-paliw-kopalnych