Aż 80 proc. Polaków rozumie i popiera wprowadzenie systemu depozytowego w Polsce. – Akceptacja faktu, że konsument kupuje napój, płaci dodatkowy depozyt, a potem go odzyskuje jest bardzo wysoka – mówi w rozmowie z ecoekonomia.pl Andrzej Gantner wiceprezes zarządu oraz dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Butelki PET i puszki aluminiowe
System depozytowy obejmie opakowania po napojach, wodzie i piwie. Będą to butelki PET o pojemności do 3 litrów oraz puszki aluminiowe. Nie wejdą do niego, ze względu na brak możliwości organizacji odbioru w małych sklepach, jednorazowe opakowania szklane.
System depozytowy ma ogromne poparcie społeczne.
– Konsumenci rozumieją zasadę i nie widzą specjalnego utrudnienia w decyzjach zakupowych. Szczególnie w momencie, gdy system będzie wygodny i nie będzie wymagał posiadania paragonu – twierdzi Andrzej Gantner.
Zdaniem szefa Polskiej Federacji Producentów Żywności system powinni tworzyć wprowadzający opakowania na rynek. Powinien być powszechny i mieć jednego ogólnopolskiego operatora. Jego uczestnikami powinni stać się wszyscy – zarówno najmniejsze sklepy, jak i duże sieci. Organizacyjnie system powinien być mieszany – umożliwiać oddawanie opakowań w automatach oraz manualnie w sklepach.
Potrzeba ok. 65 tys. punktów
– Według naszych wyliczeń potrzebujemy ok. 12 tys. automatów do zbiórki przy dużych sklepach i ok. 40-50 tys. sklepów detalicznych do zbiórki tzw. manualnej. To daje ok. 65 tys. punktów w całym kraju, gdzie konsument będzie mógł oddać opakowania – mówi Andrzej Gantner.
Zdaniem A. Gantnera obecne na rynku inicjatywy oddolne, punktowe – głównie edukują i na pewno są potrzebne. Potrzebna jest jednak ustawa precyzyjnie określająca, jak system depozytowy ma działać.
Wywiad powstał z okazji 20-lecia obecności na rynku w Polsce Rekopolu – Organizacji Odzysku Opakowań.