Celem naszych działań jest to, abyśmy żyli w mniej zaśmieconym środowisku – mówi ecoekonomia.pl Anita Sowińska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska

rozmowa z Anitą Sowińską

1. Co jest, wg Pani, najważniejszym wyzwaniem z punktu widzenia gospodarki odpadowej w 2024 roku. Jakie będą priorytety Ministerstwa Klimatu i Środowiska, jakich inicjatyw legislacyjnych możemy się spodziewać?

Anita Sowińska: Wyzwań w gospodarce odpadami jest naprawdę dużo. W tym roku rozpoczęliśmy już kilka równoległych projektów, zazębiających się ze sobą. 

Pierwszy to uchwalony w połowie ubiegłego roku system kaucyjny, który jak najszybciej trzeba naprawić. Zgłosiliśmy już do prac rządu małą techniczną nowelizację. Jest to jednak, podkreślam, wyłącznie techniczna nowelizacja. Natomiast już w tej chwili Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaczęło prace nad większymi zmianami. Mam nadzieję, że zdążymy z ich wprowadzeniem zanim pierwszy operator zacznie działać, czyli na początku przyszłego roku. 

Druga duża zmiana dotyczy gospodarki odpadami, w szczególności kwestii odpadów niebezpiecznych. To jedno z naszych zobowiązań, zapisane w umowie koalicyjnej. Staramy się, aby dobrze wydać pieniądze, które zagwarantowano w ustawie budżetowej w rezerwie celowej, czyli 153 mln zł. Chcemy zapewnić zarówno społeczeństwo, jak i stronę rządową, że nie doprowadzimy do sytuacji, że z jednej strony zlikwidujemy jakieś składowisko, a w tym samym czasie, gdzieś indziej, powstanie kolejne. Chcemy mieć gwarancję, że te odpady będą rzeczywiście trwale unieszkodliwiane. Dlatego już się przygotowujemy. Zaczęliśmy od pracy analitycznej i zrobiliśmy inwentaryzację składowisk. W przyszłości chciałabym, aby powstał program pilotażowy na ich likwidację.

Trzecią istotną kwestią jest system BDO (przyp. red.: baza danych odpadowych). W 2024 r. skupiamy się przede wszystkim na dokończeniu projektu, który już powstał. Zależy nam na podniesieniu funkcjonalności użytkowania tego systemu. Szczególnie istotne są kwestie raportowania. Obecnie już są przygotowywane raporty zdefiniowane, które będą dostępne dla użytkowników. Zarówno dla jednostek samorządu terytorialnego, dla marszałków, ale także dla firm. Trwają ich testy, eliminacja błędów. W drugim kwartale tego roku powinny zostać udostępnione zainteresowanym. Wszystkie dane wychodzące z BDO są bardzo cenne, ale jak w każdym systemie komputerowym potrzebna jest dbałość o ich rzetelność.

I ostatnim czwartym priorytetowym projektem jest rozszerzona odpowiedzialność producenta (ROP). Jesteśmy na początku drogi, pracujemy nad metodologią. Myślę, że nad ROP-em powinniśmy pracować w formie projektu, ponieważ wielu interesariuszy musi być włączonych w proces tworzenia tych przepisów.

2. Krążą głosy, że możemy spodziewać się dwóch ustaw ROP. Pierwsza nowelizacja miałaby skompensować gminom straty z tytułu wyłączenia PET-a oraz puszek na napoje ze strumienia komunalnego, natomiast druga byłaby realnym wprowadzeniem rozszerzonej odpowiedzialności producenta.

Musimy przygotować ten system tak, aby mógł być rozwijany w przyszłości. ROP jest wdrażany etapami. Widzimy, że brakuje mechanizmu przepływu pieniężnego. Musimy przygotować metodologię w taki sposób, żeby nadawała się do wykorzystania w przyszłości. Ten pierwszy etap tak naprawdę jest najtrudniejszy. Przyglądamy się np. systemowi francuskiemu, który uznawany jest za modelowy. Rzeczywiście są tam pewne rozwiązania, z których po prostu warto skorzystać. Natomiast faktem jest, że efekty tych przepisów nie powalają. My chcemy to zrobić może troszkę prościej, ale skuteczniej.

3. Prawo odpadowe było jednym z mniej stabilnych, miało ok. 40 nowelizacji. Czy po uchwaleniu SUP, wdrożeniu systemu kaucyjnego będziemy mówić o tym, że to już zamknięty ekosystem? Czy jest szansa, że przedsiębiorcy działający w tej branży będą w końcu wiedzieli, w czym działają? Będą mieli gwarancję stabilności prawa, a nie łatania go wraz z kolejnym pożarem?

Tutaj pojawia się kwestia odpowiednich okresów dostosowawczych, czyli vacatio legis. Nie mogę obiecać, że nic nie będzie zmieniane, dlatego że zmienia się prawo unijne i wyzwań w gospodarce odpadami jest bardzo dużo. System kaucyjny jest bardzo dobrym przykładem. Dlatego staramy się komunikować odpowiednio wcześniej, w jakim kierunku ministerstwo chce iść ze zmianami legislacyjnymi po to, żeby przedsiębiorcy mieli możliwość dostosowania się.

Obecnie kończą się już prace w UE nad PPWR, czyli przepisami, które będą miały bardzo duży wpływ na gospodarkę odpadami. Teoretycznie nie musimy tego transponować do naszego prawa, ponieważ jest to rozporządzenie, a nie dyrektywa. Prawdopodobnie jednak będą pojawiały się jakieś zmiany w naszym prawie, musimy działać metodologicznie.

4. System kaucyjny. Tu w zasadzie wiemy już wszystko. Pozostaje kwestia organizacji „parasolowej”, która wypracuje jednolite standardy dla operatorów? Czy są już jakieś założenia takiego ciała?Pojawiają się informacje, że ministerstwo pracuje nad utworzeniem takiej organizacji. Czy zapisy dotyczące tych kwestii pojawią się w mniejszej czy w większej nowelizacji? 

W „małej” nowelizacji są tylko zapisy o tym, że operatorzy będą podlegać kontroli Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska. Takich zapisów też brakowało i uważamy, że jest to kluczowe, aby to naprawić. Natomiast w szerszej nowelizacji planujemy wprowadzić jakąś formę takiej właśnie instytucji. Nie przewiduję tworzenia nowych instytucji, raczej będziemy korzystać z tego, co jest. W tej chwili jest jednak jeszcze za wcześnie, żeby mówić o konkretach.

5. Ale system zadziała – nie będzie paraliżu i będzie oparty na jednym systemie informatycznym?

Jak najbardziej. Przypominam, że ustawa już jest i wprowadza system kaucyjny od 1 stycznia 2025 roku. Robimy wszystko, żeby te przepisy działały. Nie zmieniamy, nie wywracamy wszystkiego do góry nogami.

6. Można sobie jednak wyobrazić, że niestety bez takich regulacji okaże się, że w sklepie będzie stać kilka automatów od różnych operatorów, a taka sytuacja może być konfudująca dla konsumenta.

Takiej sytuacji nie przewidujemy. W ustawie jest zapis, że operatorzy powinni ze sobą współpracować, podpisywać porozumienia. Przyglądamy się innym krajom – Niemcy bodajże mają kilku operatorów, a system tam działa doskonale. 

7. Czy system jakiegoś kraju jest dla nas punktem odniesienia? 

Wszystko zależy od punktu widzenia. Logistycznie właściwie każdy kraj może być punktem odniesienia, jeżeli chodzi o oznakowanie czy system zbiórki itd. Ale z punktu widzenia wielości operatorów, to myślę, że jednak jest to system niemiecki. 

8. Czy mamy szansę na osiągnięcie zakładanych przez UE obowiązkowych poziomów zbiórki selektywnej? 

Poziomy selektywnej zbiórki dotyczą w praktyce wytwórców napojów. Unia nam nie narzuca wprowadzenia systemu kaucyjnego. Jednak de facto tak wysokie obowiązkowe poziomy, jak 77 proc. w pierwszym roku, a w 2029 już 90 proc. są w praktyce nie do uzyskania bez systemu kaucyjnego. Jeżeli producenci nie osiągną tych poziomów, to od kilograma będą płacili opłaty produktowe określone w rozporządzeniu MKiŚ. W pierwszym roku działania systemu ta kwota jest minimalna i wynosi 10 groszy za kilogram. Jeszcze cały czas przyglądamy się temu, i zastanawiamy się, czy to jest sprawiedliwe rozwiązanie. 

8. Czy to oznacza, że rząd nie planuje, aby osiągnąć określone poziomy zbiórki, dopuszczenia innych metod np. zbiórki pojemnikowej?

Poziomy selektywnej zbiórki są jak najbardziej realne. Doświadczenia z innych krajów, tych, które mają już systemy kaucyjne, dowodzą, że jest to do osiągnięcia już teraz. 

Kar nie będzie, jeśli producent wejdzie w system kaucyjny, ponieważ ma bardzo duże szanse, że nic nie będzie płacił dodatkowo. Zwłaszcza, że ten pierwszy rok traktujemy, jako okres przejściowy i dostosowawczy.

9. Burmistrz Jabłonowa Pomorskiego, próbuje zlikwidować nielegalne składowisko w środku swojej gminy i ma z tym problemy. Wynikają one z ogólnej bierności, zarówno ministerstwa, jak i wszystkich zainteresowanych, przede wszystkim jednak z dość dziurawego prawa. Wg samorządowca aż 500 gmin mogą dotykać takie sytuacje. Czy możemy się spodziewać zmian legislacyjnych bądź skuteczniejszego egzekwowania prawa? 

Przede wszystkim chcemy dokończyć to, co zostało zapoczątkowane w 2018 roku, a jesteśmy jeszcze w okresie przejściowym, niestety. Wówczas ustanowiono nowe przepisy dotyczące przetwarzania odpadów czy wymagań dotyczących monitorowania składowisk. W regulacjach znalazły się też zapisy dotyczące przedsiębiorców i konieczności wykazania zabezpieczenia finansowego na wypadek zaprzestania działalności. Te wszystkie przepisy powodują, że powoli branża się profesjonalizuje. I to jest dobry kierunek. Chociaż oczywiście nie wszystkim się może to podobać. Obecnie około 20 proc. firm działa na starych pozwoleniach, czyli prawdopodobnie nie spełniają wszystkich tych wymagań. Oczywiście chcemy dokończyć tę reformę, bo profesjonalizacja jest niezbędna – tak, aby nie wyrastały nam firmy-krzaki, które za chwilę kończą działalność i później samorząd zostaje z tym problemem. 

Dodatkowo nie wykluczam zmian w prawie. M.in. jest to też związane z rozszerzoną odpowiedzialnością producenta – ideą ROP-u jest, że producent odpowiada za swój odpad – organizacyjnie i finansowo. Oznacza to, że jeżeli dana firma wytwarza odpady niebezpieczne, to powinna dopilnować, aby ten odpad został unieszkodliwiony. Jeżeli tak się nie dzieje, to znaczy, że coś jest nie tak. Nie możemy takich problemów zostawiać naszym dzieciom.

10. Czy w takiej konstrukcji prawnej państwo ma odpowiednie środki, żeby walczyć z tym problemem? Na ile GIOŚ czy ich lokalne agendy mają możliwości, aby z tym walczyć? Czy to wymaga jednak zmiany ustawy?

Sytuacja nie jest prosta. Mamy narzędzia do takiej walki, ale musimy wiele rzeczy poprawić. Nadal możemy zrobić więcej – np. rozwijać BDO, aby było jeszcze lepszym narzędziem dla organów ścigania. Ale myślimy o tym, jak rozwijać system w przyszłości. Z naszych wstępnych analiz wynika, że moce przerobowe w Polsce mogą być za małe do unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych. Temu też się przyglądamy. To jest jeden z ważniejszych wątków.

11. A co z odpadami wytwarzanymi w gminach?

Podstawowym celem jest obniżenie – do 2030 roku – ilości wytwarzanych odpadów o 5 proc. To automatycznie zmniejszy ilość odpadów trafiających na składowiska. 

Obecnie kończy się program mający wesprzeć instalacje termicznego przekształcania odpadów komunalnych. Jego efektem będzie powstanie kilku takich instalacji, które będą uzupełnieniem systemu. Myślę, że teraz potrzeba nam trochę stabilizacji i przekonania się, jak PPWR wpłynie na ilość wytwarzanych odpadów. Cel – zarówno Polski, jak i Unii Europejskiej – jest jasny. Chcemy, żeby odpadów było jak najmniej. Trzeba jasno powiedzieć, że dążymy do modelu gospodarki obiegu zamkniętego. W związku z tym chcemy unikać powstawania odpadów. To jest naszym priorytetem. Kolejnym elementem tej układanki jest recykling, następnie spalanie i odzysk energii, a na końcu składowanie.

12. To wszystko są istotne i daleko idące zmiany. Ale gdzie w tym wszystkim jest człowiek. Czy konsumenci będą gotowi na takie zmiany?

Mam nadzieję, że tak. Dla przykładu system kaucyjny ma bardzo duże poparcie społeczne. Ponad 90 proc. Polek i Polaków deklaruje, że będzie zbierało i oddawało te opakowania. Wierzę, że dla pozostałych naszych projektów także będzie akceptacja. W końcu celem naszych działań jest to, abyśmy żyli w mniej zaśmieconym środowisku.

Dziękujemy za rozmowę.

Aleksandra Myczkowska-Utrata

Jakub Paszyński