Druk na papierze czy materiał cyfrowy – co jest eko?

Czy marketing cyfrowy jest naprawdę bardziej ekologiczny niż papierowy? Większość od razu odpowie, że tak, bo przecież elektroniczne pliki ratują drzewa przed wycinką. Stąd lepiej wysłać taki plik niż drukować katalog reklamowy. Czy jednak rzeczywiście media elektroniczne są bardziej przyjazne dla środowiska niż papierowe? Odpowiedź nie jest wcale taka oczywista. Pod uwagę należy wziąć wiele zmiennych, które określają ślad węglowy pozostawiony przez użycie papieru lub materiału cyfrowego.

Wpływ na środowisko ma wszystko, co zużywa jakąkolwiek energię, a emisje gazów cieplarnianych związane z transferem danych są coraz większe.

Już teraz Internet i urządzenia elektroniczne odpowiadają za podobną część światowych emisji gazów cieplarnianych co lotnictwo. Zużycie energii związane z pracą serwerów i sieci przesyłu danych nieustannie rośnie. Między innymi za sprawą odchodzenia od papieru, czy zwłaszcza coraz powszechniejszego używania wideo i streamingu mediów w coraz wyższej rozdzielczości. Oglądanie samej pornografii online generuje już więcej dwutlenku węgla niż cała Belgia! – mówi Waldemar Leszczyński prezes agencji Futurama (wydawcy magazynu „W Koszyku”).

Co z tym drukiem?

Wszyscy  wiedzą, że do wytworzenia papieru potrzebne są drzewa, których wycinka szkodzi planecie. Produkcja papieru prowadzi do masowego wylesiania i znacząco przyczynia się do emisji gazów cieplarnianych. Przyjmuje się, że do wyprodukowania 40 ryz papieru używanych do drukowania (jedna ryza to 500 arkuszy), potrzeba 17 drzew. 

Drzewa pochłaniają dwutlenek węgla przez co sama ich wycinka wiąże się ze śladem węglowym. Wynosi on około 6,3 kg CO2 na każdy kilogram papieru. Do tego należałoby również dodać emisję gazów cieplarnianych, jaką ciągnie za sobą produkcja papieru, do której zużywana jest również woda. Wyprodukowanie jednej ryzy papieru to około 2,5 kg CO2 , co daje około 5 g CO2 na jedną kartkę.

Czy druk na papierze może być bardziej przyjazny środowisku?

Tak, i to poczynając od samej wycinki – a więc pozyskiwania drzew wyłącznie z lasów zarządzanych zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju.

Negatywne emisje można też znacząco obniżyć używając papieru pochodzącego z recyklingu. Jego produkcja ma zwykle emisje niższe o 20-50% niż produkcja papieru ze świeżych włókien drzewnych. Co więcej, recykling to jedna z podstaw idei gospodarki cyrkularnej. Według niej wszystkie materiały i produkty są ponownie przetwarzane do dalszego użycia. Papier jest zaś jednym z najbardziej przetwarzalnych towarów – wyjaśnia Adam Puciata, prezes zarządu CTRL System.

Do produkcji czasopism, książek, ulotek czy katalogów reklamowych, można z powodzeniem użyć ekologicznego papieru. Wyprodukowanego w 100 proc. z makulatury, bielonego bez użycia chloru i wybielaczy optycznych. Również samo drukowanie może być dużo bardziej przyjazne środowisku, jeśli będziemy przestrzegać podstawowych zasad eksploatacji urządzeń drukujących. Te są coraz bardziej ekologiczne. Zarówno jeśli chodzi o stosowane kolory czy energooszczędne czcionki i oprogramowanie, które potrafią ograniczyć zużycie atramentu o niemal połowę.

Jak ekologiczny jest pixel?

Jednym z głównych argumentów za przejściem na komunikację online, jest to, że pliki w komputerze to tylko zlepki bitów. Teoretycznie niemające bezpośredniego wpływu na emisję gazów cieplarnianych czy zanieczyszczenie planety, w przeciwieństwie do druku papierowego. To jednak bardzo duże uproszczenie. 

Zacznijmy od najprostszej czynności, jaką jest przesłanie pliku elektronicznego. Przyjmuje się, że wysłanie jednego prostego maila może generować nawet 4 gramy CO2. To niby niewiele, dopóki nie pomnożymy tej ilości przez miliony wiadomości przesyłanych codziennie na całym świecie. I nie dodamy do tego niezbędnej infrastruktury – mówi Waldemar Leszczyński.

Pełne oszacowanie śladu węglowego dla plików w formie cyfrowej jest jednak dużo bardziej skomplikowane niż w przypadku papieru. Wpływa na to wiele czynników, począwszy od urządzenia, którego potrzebujemy do ich przeglądania i jego cyklu życia. Komunikacja online nie jest bowiem możliwa bez komputera, laptopa, tabletu czy telefonu. Tymczasem ich produkcja, zwłaszcza smartfonów, jest źródłem znaczącej emisji, a szerzej także degradacji środowiska i wycinki lasów. Wykorzystuje się w niej metale rzadkie i toksyczne chemikalia. 

Smartfony najbardziej niszczą klimat

Z badań European Environmental Bureau (EEB) wynika, ze największy wpływ na klimat wśród różnych produktów elektronicznych w Europie (m.in. laptopów, pralek, telewizorów, czy też odkurzaczy) mają właśnie inteligentne telefony. Pełny cykl życia smartfonów w Europie odpowiada za 14 mln ton emisji CO2 rocznie. Średnia długość życia smartfona wynosi trzy lata, a ich roczna sprzedaż przekracza 200 milionów sztuk. Wydłużenie okresu ich użytkowania o zaledwie jeden rok pozwoliłoby np. zaoszczędzić ponad 2 mln ton emisji.

Produkcja, transport, utylizacja

Co więcej, niemal cała elektronika produkowana jest w Azji, skąd transportuje się ją kontenerami na inne kontynenty. A te, w czasie podróży trwającej nawet kilka tygodni, zużywają ogromne ilości ropy. Nie tylko produkcja, ale i późniejsza utylizacja urządzeń elektronicznych to znaczący koszt dla środowiska, zwłaszcza w porównaniu do papieru.

Odpady elektroniczne to zmora współczesności. Wiele z nich nadal nie jest poddawanych recyklingowi. Trafia na wysypiska śmieci, najczęściej w krajach trzeciego świata, gdzie są rozbierane na części lub palone z ogromną szkodą dla środowiska. Według ONZ w 2018 r. wyprodukowano na świecie 50 mln ton e-odpadów. To np. masa tylu samolotów, ile startowałoby non stop z lotniska Heathrow przez 6 miesięcy. Albo ekwiwalent 4,5 tysiąca wież Eiffel’a. Gdyby z kolei ułożyć je obok siebie, pokryłyby obszar wielkości Manhattanu. ONZ szacuje, że do 2050 roku ilość odpadów wzrośnie ponad dwukrotnie, do 120 milionów ton rocznie. Tymczasem recyklingowi poddawane jest jedynie 20 proc. z nich. 

Czy Internet jest zrównoważony?

Nie wyobrażamy już sobie życia bez smartfonów i Internetu. Musimy mieć świadomość, że zarówno sprzęt, jak i transmisja danych są obarczone dużym śladem węglowym. Aby korzystać z materiałów cyfrowych potrzebujemy też – obok samego urządzenia – całej infrastruktury, która jest niezwykle energochłonna. Do przeczytania drukowanego materiału wystarczy co najwyżej, żarówka wieczorem. Dla pliku cyfrowego potrzebujemy serwerów. Te zaś pochłaniają ogromne ilości energii, bo dodatkowo muszą być nieustannie chłodzone – mówi Adam Puciata. 

Emisję szkodliwych substancji może też generować sama budowa i utrzymanie wież i kabli telekomunikacyjnych, dzięki którym możemy korzystać z sieci.

Trudno oszacować ślad węglowy

Samo szacowanie śladu węglowego pozostawianego przez technologie cyfrowe z uwzględnieniem tak wielu zmiennych jest niezwykle trudne. O ile w ogóle możliwe. Podejmowane są jednak chociażby częściowe próby. Z badań z 2018 i 2019 r przeprowadzonych przez The Shift Project –  francuski think tank promujący odejście gospodarek od węgla – wynika, że zużycie energii przez technologie cyfrowe wzrastało o 9 proc. rocznie. Stanowiło już 4 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych. I to przed pandemią, która wymusiła przecież jeszcze większe przejście do świata cyfrowego. 

Według The Shift Project samo tylko wideo online, generuje ok. 60% światowego przepływu danych, a tym samym ponad 300 milionów ton CO2 rocznie. Odpowiada za 20 proc. emisji gazów cieplarnianych ze wszystkich urządzeń cyfrowych (wliczając w to użytkowanie i produkcję) oraz za 1 proc. globalnych emisji, czyli tyle, ile Hiszpania. 

Powszechnie wiadomo, że marketingowy aspekt materiałów cyfrowych, korzystania z aplikacji czy stron internetowych wiąże się też z tak niby banalną z punktu ekologii sprawą jak śledzenie użytkownika. Zbadanie śladu węglowego związanego z wykorzystaniem danych przez usługi śledzenia i reklamy w aplikacjach na europejskich smartfonach podjęła się firma CE Delft na zlecenie ugrupowania zielonych w europarlamencie. Okazało się, że ten ślad wynosi od 5 do 14 milionów ton CO2 rocznie. Jeżeli 60 proc. konsumentów uznaje usługi i śledzenia i reklamy za niepożądane, to ślad węglowy związany z niepożądanym wykorzystaniem tych danych w europejskich smartfonach wynosi od 3 do 8 milionów ton CO2 rocznie. Cyfry mogą niewiele mówić, ale zrekompensowanie takiej emisji CO2, wymagałoby wyhodowania od 160 do 410 milionów drzew na rok lub zainstalowania od 60 do 150 milionów paneli fotowoltaicznych!

Koniec z mitami

Nie ma prostej odpowiedzi, co jest bardziej ekologiczne – druk na papierze czy materiał cyfrowy? W zrównoważonej przyszłości zarówno papier, jak i media elektroniczne mają swoje miejsce. A błędne przekonanie, że media elektroniczne są bardziej przyjazne dla środowiska niż druk, tylko myli tę kwestię. Konsumpcja mediów cyfrowych nie tyle bowiem redukuje negatywne skutki środowiskowe, co po prostu przenosi je w nowe miejsca. 

Jeśli wykorzystujemy makulaturę i najnowsze, energooszczędne rozwiązania w zakresie druku, a potem do rozwiezienia wydrukowanych materiałów wykorzystujemy usługi proekologicznych firm transportowych, taki druk okaże się przyjazny dla środowiska. Jeśli stworzymy materiały cyfrowe, ale energia wykorzystywana do utrzymania serwerów i sieci ciągle będzie pochodzić z węgla kamiennego, trudno wtedy mówić o ekologicznym rozwiązaniu. 

Dlatego, przy porównywaniu obu sposobów dystrybucji materiałów marketingowych, należy zachować umiar a pod uwagę wziąć wiele różnych czynników. Bo może się okazać , że wcale nie jesteśmy tak ekologiczni, jakbyśmy chcieli. A to, czym się chwalimy ociera się o greenwashing – konkluduje Waldemar Leszczyński.