Kiedy wydawało się, że spory wokół ustawy wiatrakowej zostały rozwiązane i po 8 latach potencjał energii z wiatru zostanie odblokowany, nastąpił kolejny zwrot akcji w tej sprawie.
Z zapowiedzi Minister Klimatu i Środowiska Pauliny Hennig-Kloski wynika, że planem rządu jest zmniejszenie minimalnej odległości wiatraków od zabudowań do 500 metrów z 700 obecnie. A ta zmiana doprowadzi do zwiększenia terenów na tego typu inwestycje do 22 proc. terytorium kraju (z 15 proc. obecnie). Jednocześnie MKiŚ planuje wprowadzenie tzw. strefy buforowej dla budowy wiatraków. Ma ona wynosić 500 m od granic rezerwatów przyrody i 1,5 km od granic parków narodowych i obszarów Natura 2000 chroniących ptaki i nietoperze.
Proponowane rozwiązanie wywołało niepokój branży wiatrowej. Wg stanowiska Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej proponowana przez MKiŚ odległość elektrowni wiatrowych od obszarów Natura 2000 i rezerwatów przyrody może realnie zagrozić rozwojowi OZE w Polsce i w praktyce wciąż hamować powstawanie nowych projektów wiatrowych.
– W obszarach tych aktualnie obowiązuje zakaz lokalizacji elektrowni wiatrowych. Nałożenie na te obszary odległości minimalnej 1500 metrów sumarycznie spowoduje całkowite wyłączenie aż 28 proc. powierzchni kraju (blisko 89 tys. km2) spod możliwości budowy elektrowni wiatrowych. W połączeniu z odległością od zabudowań to – mówiąc wprost – całkowicie zablokuje nowe inwestycje w energię z wiatru. Długo wyczekiwana ustawa w takim kształcie zamiast rozwijać OZE będzie kolejnym bublem prawnym. Przez to skazujemy się na dalsze uzależnienie od paliw kopalnych, bo energii z wiatru w polskim miksie wciąż będzie za mało – podkreśla Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Kwestie zrównoważonego rozwoju i ochrony środowiska ze szczególnym uwzględnieniem flory i fauny niezmiennie mają bardzo wysoki priorytet w funkcjonowaniu tego sektora na całym świecie. Dobro środowiska stanowi również kluczowy element deklaracji zasad branży i jej łańcucha dostaw.
Spory wokół liberalizacji ustawy wiatrakowej: czy obecne przepisy wystarczająco chronią obszary cenne przyrodniczo ?
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej podkreśla, że obecne zapisy (w szczególności ustawa o ochronie przyrody i ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych) określające minimalne odległości elektrowni wiatrowych od form ochrony przyrody, dostatecznie chronią wartościowe przyrodniczo tereny takie, jak parki narodowe, rezerwaty przyrody czy obszary Natura 2000. Wprowadzanie dodatkowych obostrzeń w tym zakresie należy uznać za ponadwymiarowe.
– Jako Stowarzyszenie reprezentujące branżę wiatrową uważamy, że wyznaczona odległość od form ochrony przyrody powinna być następstwem przeprowadzonej przez regionalnego dyrektora ochrony środowiska oceny oddziaływania na środowisko konkretnego projektu elektrowni wiatrowej. W ramach tego postępowania organ ochrony środowiska w sposób kompleksowy analizuje wszelkie kwestie przyrodnicze, które poprzedza każdorazowo przedrealizacyjny monitoring środowiska – dodaje Janusz Gajowiecki.
Branża wiatrowa podkreśla, że przyjęcie sztywnej odległości od obszarów Natura 2000 nie koresponduje ze specyfiką wyznaczania i funkcjonowania tych obszarów, również w rozumieniu art. 6 Dyrektywy Siedliskowej i wykazanych przez UE przewodników metodycznych. Sam rozwój energetyki wiatrowej dla wielu gatunków ptaków stanowiących cele ochrony OSO, jak również gatunków nietoperzy stanowiących cele ochrony SOO nie stanowi pośredniego zagrożenia, gdyż są to gatunki osiadłe bądź o niskiej kolizyjności. Z tego względu istnieje możliwość wyznaczenia jednego słusznego bufora odległości od obszarów Natura 2000, zapewniającego właściwą ochronę oraz opartego na logicznym procesie oceny oddziaływania.