Jak uratować świat przed stertą pieluch? Milenialsi mają głos

Na całym świecie, z każdym kolejnym pokoleniem rośnie świadomość ekologiczna dotycząca produktów codziennego użytku. Czy to jednak wystarczy w obliczu rosnącej góry odpadów, której istotną część stanowią zużyte pieluchy jednorazowe? Okazuje się, że obecnie wiele jest w rękach milenialsów, którzy właśnie zostają rodzicami.

Prawie połowa uczestników ubiegłorocznej, czwartej edycji globalnego badania „Who Cares, Who Does?” (tłum. “Komu zależy, a komu nie?”) deklaruje, że pandemia COVID-19 uświadomiła im, jak ważny jest zrównoważony rozwój w podejmowaniu codziennych decyzji.

W raporcie przeprowadzonym przez Kantar na 90 tysiącach respondentów w 26 krajach, gospodarstwa domowe podzielono na trzy kategorie w oparciu o ich proekologiczne zachowania. Dobrą wiadomością jest to, że najbardziej powiększyła się (z 16 do 22 proc. w ciągu dwóch lat) grupa osób, która w największym stopniu troszczy się o środowisko. Te osoby podejmują też wiele wysiłku w celu zmniejszenia ilości wytwarzanych odpadów. Kolejne 40 proc. stanowią osoby, które martwią się o środowisko, ale nie podejmują zbyt wielu działań w celu zmniejszenia ilości odpadów z tworzyw sztucznych w swoim otoczeniu. Ostatnią, prawie tak samo liczną grupą (38 proc.) tworzą gospodarstwa domowe, których przedstawiciele w niewielkim stopniu lub wcale nie interesują się środowiskiem i nie podejmują żadnych kroków w celu zmniejszenia ilości odpadów. Jednocześnie zauważalna jest wyraźna zmiana pokoleniowa w kierunku coraz większej świadomości ekologicznej i gotowości do wybierania produktów bardziej przyjaznych dla środowiska. I to pomimo ich często wyższej ceny.

Tak wiele zależy od młodych rodziców

Do pierwszej z wymienionych wcześniej grup zaliczają się głównie tzw. milenialsi. Stanowią oni największy odsetek (36 proc.) w grupie osób świadomych ekologicznie. Najmniej jest wśród nich przedstawicieli tzw. cichego pokolenia (4 proc.), czyli ich dziadków i babć urodzonych w latach 30. i 40. Najmłodsze pokolenie Z, mimo dużej wiedzy i zaangażowania, to w większości wciąż nastolatki, które mają bardziej ograniczoną siłę nabywczą. Aktualnie najwięcej więc zależy od milenialsów, czyli w dużej mierze młodych rodziców. Pojawienie się dzieci ma największy wpływ na zmianę ich nawyków zakupowych w kierunku bardziej odpowiedzialnym środowiskowo.

Młodzi rodzice przeżywają często szokujące zderzenie z rzeczywistością w postaci ogromnej liczby produktów jednorazowych dla dzieci. Dodatkowo jeszcze większej ilości odpadów generowanych w trakcie opieki nad niemowlęciem. Według Agencji Ochrony Środowiska (EPA) na jedno dziecko w okresie , gdy używają pieluchy przypada co najmniej 5 tysięcy zużytych sztuk. Trafiają one w większości do odpadów zmieszanych, a następnie na wysypisko śmieci. 7 proc. odpadów wytwarzanych przez gospodarstwa domowe na całym świecie stanowią zużyte pieluszki. Zdecydowana ich większość to produkty jednorazowe rozkładające się ponad 100 lat. Ich zawartość to nie tylko odchody, ale także cały szereg chemikaliów – między innymi dioksyny, ftalaty (substancja toksyczna, szczególnie niebezpieczna dla dzieci) oraz związki bakteriobójcze.

Jednorazowe pieluchy wygrywają z tetrową alternatywą

Nic więc dziwnego, że pod presją rodziców-użytkowników pieluch firmy i instytucje badawcze na całym świecie szukają rozwiązań ograniczających skalę problemu. Stosowanie jednorazowych pieluch wygrywa m.in. z tetrową alternatywą, przez ogromną łatwość i wygodę użytkowania. 

Niestety recykling takich produktów, głównie przez ich złożoną strukturę, jest bardzo trudny w realizacji. Wśród najciekawszych eksperymentów w tym obszarze jest prototyp maszyny stworzony przez zespół naukowców z tajwańskiego Uniwersytetu Chung Hua. Urządzenie w godzinę jest w stanie przekształcić 100 kilogramów zużytych pieluch w surowce wtórne. Może być używane w miejscach, w których zużywa się dużo pieluch, na przykład w szpitalach. Od powszechnego stosowania tego typu rozwiązań wciąż jednak dzieli nas wiele lat. Na rynku pojawiły się już pieluszki jednorazowe o bardziej naturalnym składzie i wyższym stopniu biodegradacji. Do ich produkcji wykorzystywane jest najczęściej wysokiej jakości włókno bambusowe lub bawełna organiczna.

– Cały czas szukamy odnawialnych materiałów i staramy się dbać zarówno o maksymalną ochronę delikatnej skóry dziecka, jak i zmniejszać zanieczyszczenie środowiska – tłumaczy Anna Kubielska, współzałożycielka polskiej marki Bambiboo produkującej pieluchy o zminimalizowanym negatywnym wpływie na środowisko. 

Wszystkie jednorazowe pieluchy zawierająe wyłącznie materiały pochodzenia roślinnego przy skórze i biopochodną, całkowicie bezchlorową pulpę drzewną pochodzącą z odpowiedzialnie zarządzanych lasów.

Coraz bardziej ekologiczne nawyki dotyczące produktów codziennego użytku to nie tylko moda, ale i konieczność. Zwłaszcza dla rodziców dzieci w okresie używania pieluch. Na szczęście dostępnych rozwiązań jest coraz więcej. Nikt nie chce przecież skazać swoich dzieci na życie na zaśmieconej i zatrutej planecie.