Pas ekstremalnych upałów obejmie 1/3 mieszkańców USA

Myślicie, że teraz jest gorąco? Wyobraźcie sobie lato 2053 roku. Tak zrobili naukowcy z First Street Foundation, nowojorskiej organizacji non-profit badającej ryzyko klimatyczne. Z ich raportu wynika, że wówczas 107 milionów Amerykanów doświadczy przynajmniej raz w roku temperatury na poziomie 52°C.

Naukowcy przewidują, że za trzy dekady ponad 100 milionów Amerykanów będzie mieszkać w „pasie ekstremalnych upałów„. W tych miejscach co najmniej jeden dzień w roku indeks ciepła przekroczy 125° Fahrenheita (52°C). Jest to najwyższy poziom indeksu ciepła Narodowej Służby Pogodowej, czyli poziom ekstremalnego zagrożenia. Indeks łączy w sobie temperaturę i wilgotność i odczuwalność przez człowieka na zewnątrz. 

Pas ekstremalnych upałów – ogromny obszar Ameryki

Przyszły pas upałów to ogromny obszar kraju. Obejmuje południowy wschód i teren na zachód od Appalachów. Rozciąga się od Teksasu i Luizjany przez Missouri i Iowa do granicy z Wisconsin. Nie jest to część USA, którą najbardziej kojarzymy z upałami. – Ponieważ to obszar śródlądowy, nie ma na nim wpływu wybrzeża, aby złagodzić ekstremalne temperatury, a wiele społeczności nie jest przystosowanych do cieplejszej pogody w stosunku do ich normalnego klimatu – podano w raporcie. 

Najostrzejszy wzrost temperatury będzie jednak odczuwalny w hrabstwie Miami-Dade na Florydzie. Tam najgorętsze dni, te sięgające 103°F, zwiększą swoją częstotliwość z 7 dni/rok obecnie do 34 w 2053 roku. 

Wyniki badań są częścią VI raportu First Street, który ma pomóc Amerykanom wyobrazić sobie, jak ocieplenie wpłynie na ich życie. Poprzednie raporty dotyczyły pożarów i powodzi. Fundacja udostępniła na stronie internetowej oceny ryzyka pożaru i powodzi dla każdej nieruchomości w Stanach Zjednoczonych.

Trudne prognozowanie

Temperatury są bardzo trudne do dokładnego przewidzenia nawet na kilka dni, a tym bardziej na 30 lat. Istnieją jednak różnice między klimatologią a meteorologią. First Street wykorzystuje modelowanie klimatologiczne. Pokazuje ono rosnące temperatury globalne w oparciu o obecny poziom emisji gazów cieplarnianych, aby przewidzieć trendy ocieplenia. Następnie nakłada się na to informacje specyficzne dla danego miejsca, takie jak to, jak wiele zadaszeń drzewnych znajduje się w pobliżu lub czy dom w obszarze miejskim jest otoczony nieprzepuszczalnymi powierzchniami, takimi jak parkingi, które pochłaniają i zatrzymują ciepło.

Recenzowany model bierze również pod uwagę takie zmienne jak bliskość dużego zbiornika wodnego, który może łagodzić temperaturę. Także fakt, czy dom znajduje się wysoko w górach, czy na nizinach. 

Źródło: First Street Foundation, Leslie Kaufman Bloomberg Green