Wybory konsumenckie kluczowym elementem rewolucji klimatycznej

ESG, biznes, zrównoważona moda

Czy czynniki środowiskowe i zrównoważony rozwój wpłyną na podejście do rentowności firm? W ostatnich latach coraz większe znaczenie dla ostatecznego wyniku finansowego firm zaczęła mieć koncepcja zrównoważonego rozwoju. Dzieje się tak nie tylko ze względu na regulacje prawne warunkujące działalność przedsiębiorstw, ale również przez codzienne wybory konsumenckie.

– Kwestia postawy względem zmian klimatycznych w najbliższej przyszłości będzie miała ogromne znaczenie dla biznesu. Firmy będą musiały brać pod uwagę to, czy klienci będą chcieli kupować ich produkty, jeśli będą one powstawały przy udziale emisyjnych źródeł energii. Podobnie wygląda kwestia talentu. Z naszych badań wynika, że młodsze pokolenia coraz większą wagę przywiązują do tego, czy potencjalny pracodawca angażuje się w walkę ze zmianami klimatu. To mogą być kluczowe czynniki wpływające na kondycję firmy w najbliższym czasie – mówi Tomasz Konik, prezes zarządu, Deloitte Polska.

Zrównoważony rozwój: droga europejska, droga amerykańska

Ekspert zwrócił również uwagę na różnice w strategii wdrażania zmian na rzecz zrównoważonego rozwoju w różnych częściach świata. Podczas gdy kraje europejskie uznały, że optymalnym sposobem będzie promowanie zielonego ładu za pomocą regulacji prawnych, w Stanach Zjednoczonych dominuje podejście, że tego typu zmiany powinny być przede wszystkim opłacalne biznesowo. Zdaniem Tomasza Konika żadna z tych dróg nie jest wystarczająca. Rolą państwa jest uwzględnianie w rozwiązaniach prawnych interesu przedsiębiorców, którzy powinni widzieć korzyści wynikające z działań na rzecz klimatu.

Jednym z przykładów właściwych rozwiązań, jakie mogą umożliwić biznesowi zieloną transformację jest przytoczona przez prezesa Deloitte metodologia Science Based Targets Initiative (SBTi). Opracowane z inicjatywy m.in. ONZ narzędzie pozwala niemal każdej filmie przygotować swój własny plan dekarbonizacji, wdrożyć go i weryfikować postępy w tym zakresie. W ten sposób przedsiębiorstwa mogą w transparentny sposób pokazywać i rozliczać się ze swoich celów zrównoważonego rozwoju.

Branża odzieżowa: czarna owca zrównoważonego rozwoju

Branża odzieżowa globalnie jest warta 2,4 bln dol. i zatrudnia w światowym łańcuchu dostaw ponad 300 mln ludzi. Większość z nich stanowią kobiety. Jednocześnie jest odpowiedzialna za 8-10 proc. światowej emisji gazów cieplarnianych. Jest to więcej niż w przypadku emisji pochodzącej z przelotów międzynarodowych i żeglugi morskiej łącznie. Niepełne wykorzystanie wyprodukowanych tekstyliów oznacza roczne straty materiałowe o wartości 100 mld dol. Szacuje się, ze od 25 do 40 proc. wszystkich tkanin użytych w fabrykach pozostaje albo staje się odpadem.

Aby zmienić ten stan rzeczy, Komisja Europejska zaproponowała szereg twardych regulacji. Ich celem jest dostosowanie ekosystemu tekstylnego do wymogów zrównoważonej produkcji i konsumpcji. Zgodnie z nimi przemysł modowy do 2030 r. ma stać się cyrkularny. Większość wyrobów włókienniczych wprowadzanych na rynek europejski ma cechować się trwałością i nadawać się do recyklingu. Ponadto ma być wolna od niebezpiecznych substancji. Ich produkcja ma odbywać się z poszanowaniem środowiska i ludzi w całym łańcuchu wartości.

– Najprostszym wyjaśnieniem tego, czym jest zrównoważona moda jest świadomość wpływu społecznego i środowiskowego, jaki mają zarówno projektanci, producenci jak i konsumenci. Największym wyzwaniem, bez względu na branżę, jest zmiana sposobu myślenia o odpowiedzialności, bo w całym łańcuchu wartości jest wiele osób, które nie rozumieją tego wpływu albo nie chcą go dostrzec, uważając, że wdrażanie strategii ESG się nie opłaca – mówiła Marta Karwacka z Deloitte, zajmująca się m.in zrównoważoną modą.

Zdaniem ekspertki ta sytuacja zaczyna się jednak zmieniać. Na rynku jest coraz więcej firm w branży mody, które przygotowują i wdrażają strategie zrównoważonego rozwoju. Bez wątpienia dla wielu jest to temat nowy, dlatego dla znaczącej części firm wejście na ścieżkę zrównoważonego rozwoju to spore wyzwanie. Szczególnie, że konsumenci są coraz bardziej wymagający. Menadżerowie są świadomi, że w branży mody nie ma innej drogi, nawet jeśli nie rozumieją ESG i sądzą, że wiąże się to przede wszystkim z generowaniem kosztów.

ESG zmienia nie tylko firmy, ale też partnerów handlowych

Tymczasem ESG to inwestycja – świadomie i rozsądnie wdrożona, pozwoli skutecznie zarządzać ryzykiem i dostosować się do kierunku toczących się na rynku zmian. Musimy zdawać sobie sprawę, że motywacje firm do zajęcia się ESG są bardzo różne. Jedne muszą przygotować się do ujawnień taksonomicznych lub raportowania niefinansowego, inne chcą podnieść swoje wyniki w ratingach ESG, kolejne mają wyraźny sygnał od swoich partnerów biznesowych, że to jest warunek by nie „wypaść” z łańcucha dostaw

Ekspertka Deloitte wskazała, że sektor, nie może koncentrować się tylko na zagospodarowaniu nadprodukcji ubrań. Powinien też brać pod uwagę ich wpływ od momentu projektowania.

Choć konsumenci w skali masowej nie są jeszcze w pełni gotowi na postulowaną przez Komisję Europejską cyrkularność, należy się spodziewać, że za kilka lat będzie ona standardem. Nie może jednak dotyczyć tylko ostatniego etapu cyklu życia wyrobów tekstylnych. Tym bardziej, że zgodnie z analizami na etapie produkcji surowca generowanych jest ponad 60 proc. emisji GHG pochodzących z branży odzieżowej. Zdaniem Marty Karwackiej tym etapem trzeba się koniecznie zająć. Wyzwaniem jest też to, w jaki sposób marki odzieżowe zaczną identyfikować wpływ społeczny i środowiskowy swoich dostawców. A także współpracować z nimi by poprawić impakt w łańcuchu wartości. Sektor nie może koncentrować się tylko na zagospodarowaniu nadprodukcji ubrań. Powinien też brać pod uwagę ich wpływ od momentu ich projektowania.