Różnorodność i inkluzywność nabierają coraz większego znaczenia w różnego rodzaju organizacjach, takich jak przedsiębiorstwa czy nawet rządy. Obie cechy pobudzają innowacyjność, empatię i wzmacniają pozycję osób ze społeczności zmarginalizowanych.
Rekordowa liczba kobiet w australijskim rządzie
W Australii zaprzysiężony został właśnie nowy rząd z rekordową liczbą kobiet na stanowiskach ministrów. W 23 osobowym centrolewicowym gabinecie znalazło się dziesięć kobiet (43 procent). Wiele z nich ma różne pochodzenie rasowe, etniczne i religijne.
– Jestem dumny, że przewodzę inkluzywnemu rządowi, który jest tak zróżnicowany, jak sama Australia – napisał na Twitterze premier Anthony Albanese z centrolewicowej Partii Pracy, która pokonała w wyborach rządzącą dotąd Partię Liberalną.
Komentatorzy spodziewają się, że obecna różnorodność w australijskim rządzie przyniesie nowe priorytety i innowacyjne rozwiązania. Szczególnie, że kobiety objęły stanowiska szefów m.in. tak kluczowych resortów jak: spraw wewnętrznych, zagranicznych czy finansów.
Przez wiele lat Australia pozostawała w tyle za resztą świata pod względem równości płci w parlamencie i rządzie. W poprzednim gabinecie, Scotta Morrisona, kobiety stanowiły 33 procent. Plasowało to Australię na 73 miejscu wśród 193 krajów w rankingu Unii Międzyparlamentarnej, który pokazuje liczbę kobiet na stanowiskach ministerialnych i w parlamencie. Był to skok z pozycji 90.tej w 2019 roku.
Dla porównania w 2021 roku – tylko w siedmiu krajach OECD – kobiety zajmowały co najmniej 50 procent stanowisk ministerialnych. Tak było w: Austrii, Belgii, Kanadzie, Finlandii, Francji, Hiszpanii i Szwecji. Dla porównania, aktualnie w polskim rządzie na 23 ministrów są tylko trzy kobiety (13 procent). Kierują resortami: finansów, rodziny i polityki społecznej oraz klimatu i środowiska.
Płeć wpisuje się w ESG
Różnorodność płci jest tematem zainteresowania nie tylko w przypadku rządów, ale również wśród kadry kierowniczej firm. Coraz częściej przyglądają się temu inwestorzy, udziałowcy, aktywiści jak i potencjalni pracownicy oraz klienci. Oceniają zróżnicowanie pod względem płci by określić m.in. w jaki sposób firma może zareagować na ryzyko i szanse związane z kwestiami środowiskowymi, społecznymi i zarządzania. Różnorodność i inkluzywność to bowiem „S” w ESG.
Wyniki badań “When Women Lead, Firms Win” wykazały, że firmy, w których kobiety zajmują stanowiska dyrektorów finansowych są bardziej dochodowe i osiągają lepsze wyniki cen akcji, w porównaniu ze średnią rynkową. Również przedsiębiorstwa o wysokim zróżnicowaniu płci – wśród swojej kadry zarządzającej – są bardziej dochodowe, niż te o mniejszym zróżnicowaniu.
– Ponieważ różnorodność płci odgrywa coraz większą rolę w strategiach i wynikach firm – te które mają trudności z poczynieniem postępów w zakresie inkluzywności – mogą stanowić ryzyko dla inwestorów. Jest coraz większe zainteresowanie tym tematem, ale eksperci, z którymi przeprowadzono wywiady w podkaście S&P Global Market Intelligence ESG Insider, twierdzą, że zlikwidowanie rozbieżności w tym zakresie zajmie jeszcze lata – podsumowują autorzy artykułu „Jak płeć wpisuje się w ESG?” (“How Gender Fits into ESG?”) opublikowanego przez S&P Global.
Skutki regulacyjne
Zainteresowanie dla różnorodności płci w organizacjach ma również skutki regulacyjne. Coraz częściej organy nadzorcze zwracają uwagę na reprezentację kobiet w firmach. I tak na przykład brytyjskie prawo wymaga by organizacje zatrudniające ponad 250 pracowników ujawniały informacje o różnicach wynagrodzeń kobiet i mężczyzn. Z kolei kalifornijskie prawo wymaga by do zarządów niektórych spółek giełdowych wybierane były również kobiety. Inne stany takie jak New Jersey, Illinois i Massachusetts właśnie przygotowują przepisy dotyczące różnorodności płci w zarządach.
Z kolei w kwietniu tego roku brytyjski Financial Conduct Authority opublikował nowy projekt przepisów. Mają one wpłynąć na większą przejrzystość jeżeli chodzi o różnorodność we władzach spółek giełdowych. Zasady zaproponowane przez FCA obejmują po pierwsze: co najmniej 40 procent członków zarządu to kobiety. Następnie – co najmniej jedna z osób na wyższych stanowiskach w firmie (przewodniczący rady, prezes zarządu, lub dyrektor finansowy) to kobieta. Oraz co najmniej jeden członek zarządu pochodzi z mniejszości etnicznej.
Więcej różnorodnych pomysłów
Przy czym coraz częściej sprawa różnorodności i inkluzywności w organizacjach obejmuje nie tylko kwestie płci. Ale również właśnie kwestie mniejszości etnicznej, osób z niepełnosprawnościami czy LGBT+
– Polityka różnorodności firmy wpływa bezpośrednio na zysk i tworzone projekty. To z kolei przekłada się na zadowolenie klientów, bo im bardziej różnorodna grupa wewnątrz firmy, tym bardziej różnorodne pomysły. To ma zresztą potwierdzenie w badaniach MIT, Harvardu czy innych. Jeżeli zbudujemy zespół z 15 takich samych osób, to urodzi się wiele takich samych pomysłów. Ale jeśli zbudujemy grupę, która jest złożona z wielu różnych osób, reprezentujących różne grupy społeczne, to tych projektów i pomysłów będzie o wiele więcej i będą bardziej różnorodne. To sprawi, że i firma będzie bardziej innowacyjna – podsumowywała niedawno w Newserii Karina Woźniak z Cambridge Innovation Center.