Wypalone i potłuczone znicze, plastikowe wieńce i doniczki z kwiatami, kartony, liście i resztki ziemi w jednym pojemniku – to dobrze znany obraz polskich cmentarzy w okolicach listopadowych świąt. Średniorocznie Polacy kupują aż 300 mln zniczy.
Każdego roku miliony Polaków odwiedzają groby swoich bliskich, by uczcić ich pamięć zapaleniem symbolicznego znicza, kwiatami i wieńcem. Jeszcze kilka lat temu, w 2017 roku, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Producentów Zniczy i Świec szacowało, że Polacy kupują nawet 300 milionów zniczy rocznie. To najwięcej w Europie. Jest to tylko część wprowadzanych do obiegu przedmiotów. Eksperci szacują, że na wydatki związane ze Wszystkimi Świętymi przeznaczamy nawet miliard złotych rocznie. To tyle samo, ile wart jest rynek zniczy w Polsce, z czego połowa przypada właśnie na Wszystkich Świętych.
Tony odpadów zalewają cmentarne śmietniki
Zakupom na taką skalę co roku towarzyszy morze odpadów. Jak wskazuje Stowarzyszenie „Polski Recykling”, każdego roku przez polskie cmentarze przewija się 100-120 tys. ton odpadów. Odpady powstające na cmentarzach trafiają zazwyczaj do wspólnego kontenera, a segregacja to na polskich nekropoliach w dalszym ciągu rzadkość. Jej prowadzenie zależy od umowy między właścicielem cmentarza a firmą prowadzącą zbiórkę. Tymczasem surowce trafiające do cmentarnych kontenerów należą do różnych frakcji, które po segregacji mogłyby zostać ponownie zagospodarowane. Szkło, plastik PET, z którego wykonane są wieńce czy wkłady do zniczy, które obecnie generują szacunkowo nawet 70 tys. ton odpadów, a mogą stanowić wysokokaloryczne paliwo alternatywne, do wykorzystania np. w branży energetycznej. Sztuczne kwiaty i kapturki do zniczy, szacunkowo, mogą generować ok. 30-50 tys. ton odpadów.
– Pamiętajmy, że zasady segregacji odpadów, takie same jak w całym kraju, obowiązują także na cmentarzach. Takie odpady kwalifikowane są jako komunalne, więc to gminy i samorządy lokalne odpowiedzialne są za zapewnienie odwiedzającym możliwości segregacji zużytych zniczy czy wieńców – przypomina Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling”.
Warto, aby podmioty mające wpływ na sposób zbiórki i zagospodarowania odpadów, czyli samorządy lokalne, administracja cmentarzy, związki wyznaniowe, uświadamiały odwiedzających cmentarze. Chodzi o informowanie o temat zasadach i korzyściach płynących z segregowania. Dodatkowo coraz częściej dostępne są rozwiązania zmniejszające ilości odpadów. Są to zniczodzielnie – miejsca, w którym można zostawić niepotrzebne znicze do wykorzystania przez innych.
Cmentarze w śmieciach: zmianę warto zacząć od własnych nawyków
Na ograniczenie ilości produkowanych odpadów możemy wpłynąć już na etapie przygotowań. Na rynku znajdziemy wiele alternatywnych rozwiązań.
– Wykorzystywanie zniczy z poprzednich lat, kwiaty w donicach czy wieńce wykonane z suszonych roślin zamiast plastikowych gałązek – to tylko nieliczne przykłady sposobów, dzięki którym możemy zmniejszyć wykorzystanie pierwotnych surowców, takich jak tworzywa sztuczne w czasie świąt zadusznych. Przede wszystkim warto jednak zastanowić się, czy na pewno potrzebujemy co roku kupować kilkanaście nowych zniczy i bogatych wieńców. Bardziej symboliczne podejście do świąt będzie skutkowało zarówno mniejszą ilością odpadów, ale także, w dobie wysokich cen, pozwoli nam oszczędzić – mówi Joanna Kądziołka, prezeska Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.
Szacuje się, że po święcie 1 listopada z każdego grobu pozostaje od 3 do 9 kilogramów odpadów. Biorąc pod uwagę, że w naszym kraju funkcjonuje około 13 tysięcy cmentarzy, gromadzona jest na nich ogromna ilość surowca. Takiego, który mógłby zostać poddany recyklingowi. Ograniczenie każdego kilograma odpadów jest na wagę złota. Niezagospodarowany surowiec trafia na wysypiska cmentarzy szpecąc i zatruwając środowisko przez długie lata. Na tę sytuację wpływają zarówno działania na szczeblu samorządu lokalnego, jak i decyzje podejmowane przez każdego z nas.