Ustawa o planowaniu przestrzennym: projekt trafił do Sejmu, kontrowersje pozostały

OZE, zielone inwestycje, OZE w UE

Do Sejmu wpłynął rządowy projekt ustawy o planowaniu przestrzennym. Przygotowywane przepisy będą miały kolosalne znaczenie dla rozwoju fotowoltaiki. Jednak, być może, jeszcze bardziej istotne staną się dla rolników i produkcji rolnej. Trzeba zatem jasno podkreślić, że przygotowywane przepisy mogą mieć znacznie głębsze implikacje, dla całej gospodarki.

Zarówno ceny energii elektrycznej, jak i ceny mięsa, warzyw i owoców stanowią istotny składnik koszyka inflacyjnego. Zewsząd słyszymy od rządzących o ich wysiłkach i walce z inflacją. Tymczasem proponowana ustawa może zadziałać w przeciwny sposób. Konieczność lokowania inwestycji w OZE w oparciu o uchwalone przez gminy plany miejscowe – w sytuacji, kiedy ich uchwalenie ze względu na kalendarz wyborczy, ograniczone zasoby finansowe gmin oraz brak kadr mogących takie plany przygotować – wydaje się być niemożliwa. 

Ustawa o planowaniu przestrzennym okradnie rolników z czynszów dzierżawnych

Zakaz lokowania farm fotowoltaicznych na gruntach klasy IV na podstawie warunków zabudowy może mieć realne konsekwencje ekonomiczne dla gospodarstw rolnych. Przychody z dzierżawy ziemi pod fotowoltaikę to nawet kilkadziesiąt tysięcy w skali roku. A to przy założeniu 30 letnich umów dzierżawy oznacza straty nawet kilkunastu milionów złotych na gospodarstwo. Co ważniejsze, umowy te mogą być zabezpieczeniem kredytów pozwalających na modernizację produkcji rolnej, która pozwoli uzyskać znacznie lepszą efektywność produkcji na lepszych glebach.

Fotowoltaiczne 10H

Ten sam zapis jest też największym zagrożeniem dla branży fotowoltaicznej. Wg opinii ekspertów wprowadzenie tego typu zapisów jest porównywalne z zablokowaniem inwestycji w energetykę wiatrową na lądzie, która miała miejsce w 2016 roku, a z której konsekwencjami zmagamy się do dziś.

Ceny energii w Polsce należą do najwyższych w Europie. Jest to w dużej mierze luką inwestycyjną spowodowaną ustawą 10 H. Wprowadzenie proponowanych przepisów w odniesieniu do lokowania farm fotowoltaicznych na gruntach klasy czwartej spowoduje, że marzenia o zielonej transformacji polskiej gospodarki możemy odłożyć na półkę.

Znowelizowany PEP od razu nieaktualny?

Taka ustawa spowoduje, że szumnie zapowiadana aktualizacja Polityki Energetycznej Polski do roku 2040 może – już w momęcie przyjęcia jaj przez rząd – stać się nieaktualna. Wg nieoficjalnych informacji dokument przygotowywany w Ministerstwie Klimatu i Środowiska zakłada aż 50 GW mocy zainstalowanej w OZE do roku 2030. Obecne zapisy krytykowano za zbytnią ostrożność w szacowaniu potencjału odnawialnych źródeł energii. I właśnie kompletne niedoszacowanie energetyki słonecznej i wiatrowej spowodował, że uchwalony zaledwie dwa lata temu dokument trzeba zaktualizować.
Ostatnia pseudo-liberalizacja ustawy wiatrakowej wraz z planowanymi przepisami planistycznymi spowodują, że mało ambitny PEP 2040 zastąpiony zostanie przez dokument zbyt ambitny. Z powodu luki inwestycyjnej osiągnięcie takiego wolumenu OZE będzie po prostu nierealne.

Ustawa o planowaniu przestrzennym: strony czekają na kompromis

Wszystkie strony zaangażowane w konsultacje społeczne liczą na zmiany w procesie parlamentarnym. Zarówno rolnikom, jak i branży OZE zależy na wprowadzeniu przynajmniej przepisów przejściowych, które pozwolą uniknąć paraliżu inwestycyjnego. Nie zablokują także dodatkowych przychodów dla właścicieli gruntów.