Na 20 proc. gruntów brakuje wody, a skutki suszy odczuwa co trzeci Europejczyk – wynika z raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA). Ogromny wpływ na niedostatek wody i zanieczyszczenia ma rolnictwo. Z raportu ONZ wynika, że odpowiada za 70 proc. poboru wody na świecie. Światełkiem w tunelu mogą okazać się uprawy ekologiczne.
Choć susze w Polsce i w Europie nie są nowym zjawiskiem, to ostatnio zdarzają się coraz częściej. Z raportu NIK wynika, że w Polsce zagrożonych niedoborem wody jest niemal 40 proc. obszarów rolnych i leśnych. Z kolei w całej Europie obserwuje się jej braki na 20 proc. gruntów, a 30 proc. Europejczyków doświadcza konsekwencji suszy.
Uprawy ekologiczne: więcej wody i mniejsze zanieczyszczenie
Intensywna uprawa konwencjonalna, która wymaga m.in. znacznego spulchniania gleby i obowiązkowego wykorzystywania ciężkich maszyn rolniczych przyczynia się do szybszego odpływu wody z gruntu. W efekcie rolnicy muszą używać jej więcej, by uzyskać odpowiednie plony.
– W rolnictwie ekologicznym ingerencja człowieka jest ograniczona do minimum. Dzięki temu zmniejsza się jego wpływ na ekosystem, a w tym i na zasoby wody. Jednym z założeń takich upraw jest rozsądne gospodarowanie wodą. Stosowany jest płodozmian, który poprawia retencję w glebie. Częściej uprawia się rośliny ozime, które lepiej wykorzystują zimowe opady. Ekologiczne nawozy sprzyjają zapobieganiu erozji gleby. Nie wykorzystuje się pestycydów, dzięki czemu nie zanieczyszczają one wód gruntowych. Oprócz ograniczenia skażenia wód, brak pestycydów w bio uprawach minimalizuje ryzyko nadmiernego rozwoju glonów w zbiornikach wodnych. Dzięki temu wodne rośliny i zwierzęta mogą właściwie się rozwijać – mówi Łukasz Gębka, prezes Farmy Świętokrzyskiej.
Dwa razy więcej nawadnianych upraw
Zapotrzebowanie na żywność na świecie ciągle rośnie, dlatego rolnictwo zużywa coraz więcej wody. Jak wynika z raportu ONZ, obszar ziemi nawadniany pod uprawy zwiększył się ponad dwukrotnie w ostatnich dziesięcioleciach, z 139 mln hektarów w 1961 roku, do 320 mln w 2012 roku, przenosząc zanieczyszczenia rolnicze do zbiorników wodnych. W efekcie azotan pochodzący z rolnictwa jest obecnie najczęstszym zanieczyszczeniem chemicznym w światowych warstwach wód gruntowych. Tylko w Unii Europejskiej 38 proc. zbiorników wodnych jest narażonych na wpływ sztucznych pozostałości pochodzących z rolnictwa.