Bezpieczeństwo energetyczne państwa może być zagrożone, gdyż administracja rządowa nie podjęła wystarczających działań w celu rozwoju morskiej energetyki wiatrowej (MEW). W ocenie Najwyższej Izby Kontroli określone zostały bariery rozwoju takie, jak m.in. brak głównego terminalu instalacyjnego, niedostosowanie prawa i braki w sieci przesyłowej w północnej części Polski.
Chociaż raport NIK odnosi się do morskiej energetyki wiatrowej, to nie sposób oprzeć się wrażeniu, że podobne zarzuty można skierować zarówno do lądowej energetyki wiatrowej, jak i fotowoltaiki wielkoskalowej.
179 wniosków rozpatrzonych negatywnie
Generalnie dla obserwatora rynku energetyki problemy wskazane w raporcie nie zaskakują. W praktyce każdy mógłby je bezbłędnie zdiagnozować.
W raporcie czytamy: „ …o konieczności rozwoju MEW w polskich obszarach morskich mówi się od 2004 r. Do dziś jednak żadna taka farma wiatrowa nie powstała, choć w latach 2001-2021 do ministra gospodarki morskiej wpłynęło 179 wniosków o pozwolenia lokalizacyjne.” Czyż to nie brzmi znajomo?
11 organów, 23 postępowania, 40 uzgodnień
O nadmiernym rozproszeniu procedur administracyjnych związanych z farmami wskazuje fakt, iż przynajmniej 11 organów (dziewięciu ministrów i Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz właściwy wójt, burmistrz lub prezydent) przeprowadza aż 23 postępowania. Wymagają one co najmniej 40 uzgodnień pomiędzy organami. Nie skorzystano tym samym z doświadczeń krajów z rozwiniętą morską energetyką wiatrową. Na przykład w Danii zintegrowano procedury wydawania pozwoleń tzw. „one stop shop”. Pozwoliło to na znaczne ograniczenie ryzyka i kosztów po stronie inwestorów. Koordynacja procesów administracyjnych np. w Ministerstwie Klimatu i Środowiska przyczyniłaby się do pozyskania przez organy państwa informacji, gdzie można procedury uprościć.
Problemy z siecią przesyłową w północnej części Polski
To kolejny istoty element raportu dotyczący nie tylko morskich farm wiatrowych, ale stanowiący piętę achillesową całej branży.
– Za funkcjonowanie systemu elektroenergetycznego odpowiada Prezes Urzędu Regulacji Energetyki. System monitorowano w URE głównie poprzez analizę zgłoszeń dotyczących odmów przyłączenia do sieci. Mimo posiadania informacji w szczególności o braku warunków ekonomicznych i technicznych przyłączenia MFW, Prezes URE nie przedstawiał i nie oceniał warunków podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej związanej z wytwarzaniem, przesyłem lub dystrybucją energii elektrycznej – czytamy w raporcie.
Raport NIK: konieczne uproszczone procedury
We wnioskach z raportu znajduje się między innymi apel do Prezesa Rady Ministrów. Dotyczy on zapewnienia przeprowadzenia pogłębionej analizy dalszych uproszczeń postępowań administracyjnych związanych z inwestycjami w morską energetykę wiatrową w kierunku ich zintegrowania. Także przyspieszenia oraz podjęcia stosownych inicjatyw legislacyjnych w tym zakresie.
Potrzebujemy zielonego światła dla taniej energii z OZE
Wszystko to brzmi znajomo? Dwa tygodnie temu pisaliśmy o problemach, które dla branży OZE mogą wyniknąć z uwagi na nowelizację ustawy o planowaniu przestrzennym. Gdzie w dużej mierze przytaczane są podobne argumenty do tych, jakie NIK przedstawił w odniesieniu do budowania farm wiatrowych. Warto więc zaapelować do rządzących o wyciągnięcie wniosków i nie blokowanie decyzjami administracyjnymi potencjału energii odnawialnej.
Cały raport można poprawć TUTAJ