Zbliża się ku końcowi kilkuletnia batalia o zmianę zapisów blokujących rozwój lądowej energetyki wiatrowej. Tymczasem wiele wskazuje, że może powstać kolejny bubel prawny blokujący wytwarzanie energii z odnawialnych źródeł. Tym razem chodzi o nowelizację ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym i branżę fotowoltaiczną. Czy po raz kolejny decyzje polityków zablokują inwestycje w OZE?
Wg projektowanych zapisów nie będzie możliwości wydania decyzji o warunkach zabudowy dla instalacji fotowoltaicznej o mocy ponad 1 MW na podstawie planu ogólnego. Realizacja projektów jedynie na podstawie uchwalonego Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego doprowadzi do zablokowania inwestycji fotowoltaicznych w Polsce.
Branża PV: koniec projektów na kilka lat
Proponowane przepisy bardzo zaniepokoiły branżę energetyki słonecznej.
– Zapisy jakie znalazły się w projekcie ustawy mogą być zabójcze dla inwestycji w wielkoskalową energetykę słoneczną. Po tym, jak w kwietniu nieprzemyślane regulacje zahamowały rozwój fotowoltaiki prosumenckiej, tak – o ile nie zmienią się zapisy ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym – podobny los może spotkać duże farmy słoneczne – mówi Ewa Magiera, prezes Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki.
Podobnego zdania jest opiniujący ustawę think tank Instytut Jagielloński. W stanowisku do projektu ustawy czytamy: – proponowane zmiany nie tylko nie rozwiążą istniejących problemów, ale wręcz pogłębią już istniejący problem paraliżu projektów inwestycyjnych – w szczególności tych dotyczących odnawialnych źródeł energii. To właśnie możliwa luka inwestycyjna w zakresie OZE jest największym zagrożeniem, jakie niesie ten projekt ustawy.
Inwestycje w OZE: przegrywamy walkę z czasem
Wszyscy eksperci zwracają uwagę na czas. Ze względu na sytuację międzynarodową, szczególnie inwazję rosyjską na Ukrainę, nie możemy sobie – jako państwo – pozwolić na wydłużenie procesu inwestycyjnego nowych instalacji OZE. Warto mieć na uwadze, że cykl inwestycyjny w farmy słoneczne jest znacznie szybszy, niż np. w energetykę wiatrową. Z tego fotowoltaika może mieć kluczowe znaczenie, w kwestii zapewnienia taniego prądu w najbliższych latach.
Gdzie lokować inwestycje
Projekt ustawy zakłada, że dopuszczalna jest budowa farmy fotowoltaicznej o mocy do 1 MW na gruntach rolnych stanowiących użytki rolne klas V, VI i nieużytki. Niezależnie od tego czy w studium, a następnie w MPZP wyznaczono tereny pod OZE. Wyjątek dotyczy jednak tylko inwestycji do 1 MW i tylko gruntów rolnych. Pozostawiacały czas sferę niepewności chociażby w stosunku do terenów produkcyjnych i przemysłowych, na których można potencjalnie lokować duże instalacje fotowoltaiczne.
Plan ogólny – pozorna deska ratunku
Projekt wprowadza pojęcie tzw. „planu ogólnego”. Ma on obowiązywać na terenach, na których nie ma MPZP. W planie ogólnym znajdą się obszary, na których jest możliwe wydanie decyzji o warunkach zabudowy w ramach „obszarów uzupełniania zabudowy”. W konsekwencji na obszarach, na których nie będzie jeszcze uchwalony MPZP, a będzie istniał plan ogólny, zostanie uniemożliwiona realizacja inwestycji poza „obszarami uzupełniania zabudowy”. To ograniczy potencjał obszarowy realizacji zamierzeń inwestycyjnych, w tym inwestycji fotowoltaicznych. Po 1 stycznia 2026 r. decyzje o warunkach zabudowy będą mogły być wydawane wyłącznie, jeżeli w danej gminie został uchwalony plan ogólny. Może to doprowadzić do zablokowania wydawania decyzji o warunkach zabudowy w gminach, w których nie uchwalono planu ogólnego. To z kolei doprowadzi do paraliżu inwestycyjnego. Nie tylko w zakresie inwestycji fotowoltaicznych i ograniczy możliwości inwestycyjne jedynie na obszarach, gdzie uchwalono MPZP.
Jak zauważa Grzegorz Gajda, partner z kancelarii Baker Tilly Legal Poland – Nie można się spodziewać, że gminy uchwalą plany ogólne do końca 2025 roku. Po pierwsze – uchwalanie tego typu planów wymaga sporego nakładu czasu, co pokazują dotychczasowe doświadczenia z uchwalaniem studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Nie zapominajmy też, że 2023 jest rokiem wyborczym w samorządach, co z pewnością nie będzie sprzyjać aktywności samorządowców w realizacji tego typu planów zagospodarowania. Po drugie – a może nawet zdecydowanie ważniejsze – przygotowanie i uchwalenie przewidzianych w ustawie planów ogólnych wymaga znacznych nakładów finansowych i organizacyjnych. Uchwalenie planu ogólnego, bez wcześniejszego wprowadzenia takiego punktu do uchwały budżetowej gminy i zapewnienia odpowiedniego finansowania, wydaje się niemożliwe. Z tych powodów, założenie, że od 1 stycznia 2026 cały obszar Polski będzie objęty planami ogólnymi, wydaje się nierealne.
Inwestycje w OZE: wymagane ustępstwa dla zielonej energetyki
Jeżeli rozwój energetyki słonecznej ma być kontynuowany – co zakłada strategiczny dokument „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.” – ustawa musi z jednej strony uwzględniać potrzeby branży, z drugiej interesy mieszkańców. Jak pokazuje przykład wspomnianej ustawy 10H jest to możliwe.
– Krzywdzące regulacje spowodują lukę inwestycyjną w branży energetyki słonecznej na ok. 5 lat. To oznacza, że ceny energii pozostaną na wysokich poziomach. Odbije się to zarówno na przemyśle, jak i odbiorcach końcowych. W tych szczególnych warunkach geopolitycznych inwestycje w odnawialne źródła energii muszą być traktowane priorytetowo. Dlatego jako środowisko apelujemy do ustawodawcy o wyłączenie inwestycji w OZE z ograniczeń nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym – konkluduje Ewa Magiera.
Instytut Jagielloński dodaje: Zaproponowane w projekcie rozwiązania prawne zablokują dalszy rozwój odnawialnych źródeł energii w Polsce. Dodatkowo wyhamują transformację energetyczną kraju i przyniosą podobne skutki, jak wprowadzenie ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych z 20 maja 2016 r. wprowadzającej tzw. „zasadę 10h”, która spowodowała całkowite wstrzymanie inwestycji w energetykę wiatrową w Polsce.