Inwestycje w ESG: czas powiedzieć sprawdzam

Inwestycje w ESG
Inwestycje w ESG

Jesteśmy w bardzo ciekawym momencie. Po długofalowych wzrostach, nadszedł trudniejszy czas. Nowoczesne spółki, które były liderami w temacie strategii ESG, od kilku miesięcy są w odwrocie. Natomiast ze względu na sytuację globalną zyskują firmy związane z szeroko rozumianym sektorem paliwowo-energetycznym. Jest to swoisty moment sprawdzenia, na ile dla inwestorów strategie ESG są istotnym elementem, a na ile były inwestycją dającą zysk w krótkim terminie – mówi Bartosz Pawłowski, Chief Investment Officer Bankowości Prywatnej mBanku.

Czas powiedzieć sprawdzam

Przez kilka minionych lat nie było dylematu: wynik portfela czy jego zieloność. Na światowych rynkach królowały wzrosty. Ostatnie miesiące spowodowały, że taka dyskusja wróciła.

-Trzeba mieć na uwadze jedną ważną kwestię. W Polsce, sporo aktywów ulokowanych obecnie w funduszach inwestycyjnych zostało zgromadzonych zanim na rynku zaczęto mówić o inwestowaniu zgodnym z ESG. Dlatego przed zarządzającymi pojawiło się nowe wyzwanie. Dotyczy ono nowych inwestycji, ale – i to być może w znacznie większym stopniu – kwestii, jak dostosować zarządzane aktywa do standardów ESG – tłumaczy Bartosz Pawłowski.

W 2019 roku mBank – jako pierwsza instytucja finansowa w Polsce – wprowadził globalnie zdywersyfikowaną strategię inwestowania w oparciu o ESG. Była to rewolucja w myśleniu o finansach.

Inwestowanie w zgodzie z ESG, to coś więcej niż patrzenie wyłącznie na zysk – trzeba nauczyć się patrzeć szerzej – wyjaśnia Pawłowski, po czym dodaje – Na rynku patrzymy na spółki, nie pod kątem tego, co już osiągnęły, ale tego, jaki mają potencjał poprawy swojej zieloności. Co prawda my inwestujemy na rynkach globalnych, ale myślę, że dobrym przykładem może być polska energetyka. Obecnie w dużej mierze gospodarka uzależniona od paliw kopalnych i tradycyjnej energetyki przechodzi dużą transformację. Popatrzmy np. na Orlen, który po realizacji inwestycji w farmy wiatrowe, rozwoju sieci ładowania samochodów elektrycznych, czy projektów wodorowych z firmy opartej o paliwa kopalne chce stać się silnym graczem na rynku zielonej energii.

Inwestycje w ESG – trudne początki

Kiedy na przełomie roku 2018 i 19 spotykałem się z klientami i prezentowałem inwestorom portfele i strategie inwestycyjne oparte na ESG, ludzie słuchali, ale trochę z powątpiewaniem – mówi Pawłowski.

Jednak zaraz po uruchomieniu pierwszej strategii mBanku podejście inwestycyjne oraz wyniki przekonały inwestorów. Zaowocowało to napływem kapitałów. Z uwagi na dobrą perspektywę, tego typu aktywa są bardzo atrakcyjne dla rozwiązań emerytalnych. One z definicji patrzą w perspektywie kilkunastu lub kilkudziesięciu lat. To czasami stanowi przeszkodę dla inwestorów indywidualnych.

– Polacy, podobnie zresztą jak inwestorzy indywidualni na całym świecie, często bywają niecierpliwi. Zwłaszcza, gdy rynek spada. I zdarza się, że w sytuacjach zawirowań giełdowych (a tych w ostatnim czasie nie brakuje) podejmują pochopne decyzje o zmianach w portfelach lub wycofaniu środków– ocenia Pawłowski.

Kwestia umowna

Jak więc inwestować zgodnie z ESG? Tu nie ma jasnej definicji. Z jednej strony są firmy, które ewidentnie łamią zasady społeczne, wykorzystując np. pracę nieletnich, stosując nieetyczne zasady wynagradzania, nie dbają o dobrostan planety. One są z oczywistych przyczyn wykluczone ze strategii ESG. Z drugiej strony mamy spółki zajmujące się recyklingiem, zamykaniem obiegu itp.

– To także jest oczywiste, że one będą obejmowane naszymi inwestycjami. Jednak zdecydowana większość notowanych firm znajduje się pomiędzy tymi kategoriami – mówi Bartosz Pawłowski.

Pozostaje więc pytanie czym się kierować wybierając inwestycję.

Inwestycje w ESG: 3 stopnie wtajemniczania

Jak powinno się podchodzić do inwestowania w spółki, żeby być zgodnym z zasadami zrównoważonego rozwoju?

Generalnie mamy trzy strategie działania. Pierwsza oznacza wykluczenie branż, które z zasady mają zły wpływ środowiskowy lub społeczny. To może dotyczyć zarówno trucicieli środowiska naturalnego, ale też np. branż powodujących szkody społeczne.

Kolejny, drugi poziom polega na ocenie pozostałych spółek. Zarządzający muszą poddać ocenie firmy pod względem zaangażowania społecznego. Z pomocą przychodzą nam zarówno niezależne ratingi, takie jak MSCI i Sustainalytics oraz raporty finansowe poszczególnych spółek. Dobrym przykładem są światowe spółki paliwowe. Bardzo dobrze widać wpływ czynników ESG na giełdowe wyceny tych koncernów.
Trzecim i najwyższym poziomem wtajemniczenia inwestowania ESG jest tzw. aktywizm. Wiele funduszy, ze względu na wysokość udziału w poszczególnych firmach ma możliwość wywierania aktywnego wpływu na działalność operacyjną spółek. Dobrym przykładem jest tu chociażby największy zarządzający aktywami na świecie, czyli BlackRock, z którym nota bene blisko współpracujemy w kwestiach ESG. A to pozwala – chociażby poprzez aktywność w radach nadzorczych – na wymuszanie działań zgodnych z ESG
– mówi Bartosz Pawłowski.

Kluczowe raportowanie

Często niedoceniana w spółkach publicznych jest kwestia raportowania czynników niefinansowych.

– Generalnie duże organizacje poradziły sobie z tym tematem. Na przykład w mBanku osoby odpowiedzialne za raporty zatrudnione są w wielu jednostkach organizacyjnych. Pokazujemy nie tylko zielone aktywa czy zaangażowanie społeczne, ale też kwestie bezpieczeństwa pracy, zużycie wody itp. Oczywiście w dużych organizacjach jest zdecydowanie łatwiej. Jednak mniejsze spółki notowane na GPW muszą zrozumieć, że właśnie raporty ESG są podstawowym instrumentem decydującym o tym czy dana firma znajdzie się w portfelu czy nie. Powoli kończą się czasy, w których unikanie tzw. greenwashingu było wystarczające, jeżeli chodzi o inwestowanie. Rynek oczekuje, że będziemy wybierać firmy pozytywnie zmieniające świat. A do tego potrzebujemy rzetelnych informacji. Te są zawarte właśnie w raportach ESG – konkluduje Bartosz Pawłowski.