Szkodliwy mikroplastik z prania trafia do kanalizacji

Około 70 procent ubrań w naszych szafach składa się z włókien syntetycznych. Są one bardzo groźne dla środowiska gdyż nie rozkładają się. Co gorsza podczas prania syntetyków uwalniane są maleńkie drobinki plastiku, które wraz z wodą trafiają do kanalizacji. Mikroplastik znajdowany jest w wodzie z kranu, żywności, w glebie, powietrzu, rzekach i oceanach.

Każdy z nas może zmniejszyć wpływ syntetyków ze swoich ubrań na środowisko, a szczególnie ograniczyć ilość uwalnianych mikrodrobin plastiku. Rady ekspertów obejmują m.in. rzadsze pranie, stosowanie żeli lub płynów zamiast proszków, pranie w niższej temperaturze, rezygnację z elektrycznych suszarek, a także używanie specjalnych worków na pranie, kulek czy filtrów wychwytujących szkodliwy mikroplastik.

Drobinki plastiku po raz pierwszy wykryte we krwi człowieka.

Syntetyki napędzają fast fashion

Najpopularniejszym włóknem syntetycznym  jest poliester. Stanowi ponad połowę całej produkcji włókien. Jest też bardzo tani: kosztuje o połowę mniej za kilogram niż bawełna. Inne syntetyki w naszych ubraniach to m.in. akryl, nylon, elastan. Ich trwałość i wszechstronność sprawia, że królują w branży odzieżowej. Przyczynia się to do rozkwitu tzw. szybkiej mody (fast fashion), w której tanie ubrania o niskiej jakości noszone są tylko kilka razy, a następnie wyrzucane. Tylko po to, by zastąpić je większą liczbą takich samych.

Wszystko to ma poważne skutki dla środowiska. Surowcem do produkcji włókien syntetycznych są paliwa kopalne. A konkretnie są one wytwarzane z politereftalanu etylenu (PET), rodzaju tworzywa sztucznego pochodzącego z ropy naftowej i gazu ziemnego. Tworzywo to używane jest również do produkcji butelek plastikowych. Tym samym branża modowa przyczynia się do powstawania śladu węglowego, który szacowany jest na od 2 do 10 procent światowej emisji dwutlenku węgla.

Co gorsze jednak syntetyki, z których szyte są nasze ubranie pozostają w środowisku jeszcze długo po ich produkcji. Podczas prania takich ubrań uwalniane są plastikowe mikrowłókna, które wraz z wodą trafiają do kanalizacji.  Oczyszczalnie ścieków niekoniecznie sobie z nimi radzą. Warto zatem zapobiegać uwalnianiu ich zanim wypłyną z naszej pralki.

Zacznijmy od mikrowłókien

To maleńkie drobinki, które odrywają się od ubrań podczas noszenia i prania. Zostały znalezione w powietrzu, rzekach, oceanach, glebie, wodzie z kranu i żywności, takiej jak ryby czy warzywa. Co gorsza, ponieważ materiały syntetyczne nie rozkładają się, rośnie zanieczyszczenie z mikrowłóknami w środowisku naturalnym.  

Około jedna trzecia wszystkich pierwotnych zanieczyszczeń mikroplastikiem pochodzi z prania naszych ubrań w pralce – mówi dziennikowi The Guardian Paul Servin, dyrektor ds. rozwoju w Xeros Technology Group, firmie opracowującej technologie pomagające zmniejszyć zużycie wody i energii podczas prania czy farbowania.

Z kolei badania przeprowadzone przez brytyjski Uniwersytet w Plymouth* wykazały, że każde użycie domowej pralki może uwolnić ponad 700 000 mikrowłókien do kanalizacji. Przy około 15 milionach gospodarstw domowych w Polsce i średnio dwóch praniach tygodniowo daje to oszałamiającą ilość plastiku przedostającego się do środowiska.

Torba na szkodliwy mikroplastik

Sposobem zapobiegania zanieczyszczeniu mikrowłóknami jest użycie torby na pranie Guppyfriend. Została ona stworzona przez niemiecką organizację non-profit STOP! MICRO WASTE**. Jej producent twierdzi, że dzięki niej do wód nie przedostaje się mikroplastik pochodzący z prania odzieży syntetycznej. Worek zbiera bowiem plastikowe drobinki uwalniane podczas prania, które można wyrzucić do kosza, a nie do kanalizacji. Torba dostępna jest w kilku polskich sklepach internetowych w cenie od 77 do 150 złotych. Można ją też zamówić bezpośrednio na stronach producenta.

Innym rozwiązaniem są specjalne kule do prania zbierające mikroplastik, jak np. Cora Ball. Mogą być one przydatne przy praniu np. dywaników, których nie da się zmieścić w worku wyłapującym mikrowłókna. Takich kul nie znalazłam jednak dostępnych na polskich stronach internetowych.

Pierz rzadziej

Zanieczyszczenie mikrowółknami można też zmniejszać stosując inne metody. Camilla Zerr, z międzynarodowej organizacji ekologicznej Friends of the Earth zachęca do kupowania ubrań z naturalnych włókien i zwrócenia się w stronę slow fashion.

Zachowaj swoje ubrania na dłużej, zmieniaj ich przeznaczenie, wymieniaj się na nie. Ale też pierz rzadziej i w niskich temperaturach, a podczas prania napełniaj pralkę do pełna i zmniejsz prędkość wirowania. Pełna pralka i niższe obroty zmniejszają ocieranie się ubrań o siebie, a tym samym wytrącanie plastikowych włókien.  Sprzyja temu również pranie w niższej temperaturze – mówi Camilla Zerr magazynowi Ethical Consumer. 

Pranie z filtrem

By ograniczyć uwalnianie mikowłókien do kanalizacji potrzebne są szersze działania na etapie legislacji poszczególnych krajów. I to zarówno regulacji dotyczących samej branży odzieżowej jak i producentów pralek. Takie działania powoli są podejmowane. I tak, rok temu Francja, jako pierwszy kraj, wprowadziła wymóg stosowania w nowych pralkach filtrów zatrzymujących mikroplastik. Ma on obowiązywać od początku 2025 toku. Podobny nakaz rozważa Wielka Brytania. W Australii filtry mają być stosowane obowiązkowo we wszystkich nowych pralkach domowych i komercyjnych do 1 lipca 2030 roku.

Moje poszukiwania filtru do samodzielnego zainstalowania w pralce nie przyniosły zbyt oszałamiających rezultatów. Na polskojęzycznych stronach internetowych znalazłam zalewie jeden taki filtr do zamontowania w pralkach określonej marki. Niestety nie jest już do kupienia.

_________

* link do badań: Washing clothes releases thousands of microplastic particles into environment, study shows

** założycielem STOP! MICRO WASTE jest grupa surferów i skaterów, będąca właścicielem marki Langbrett ze sprzętem i odzieżą sportową. Reklamowane jako produkty, które nie szkodzą ani ludziom, ani środowisku.