– Liczę, że ogłoszona przedwczoraj konieczność aktualizacji Polityki Energetycznej Polski do roku 2040 i położenie nacisku na źródła rozproszone wskaże konkretne rozwiązania prawne wspierające rozwój energetyki wiatrowej. Jako eksperci od energetyki wiemy, że realizacja tego planu nie będzie możliwa bez uwolnienia energetyki wiatrowej na lądzie. Stąd dzisiejszy wspólny apel od 10 organizacji postulujących zmianę zasady 10H – powiedział portalowi ecoekonomia.pl Janusz Gajowiecki prezes PSEW.
10 organizacji kontra 10H
10 organizacji reprezentujących 11,5 tys. firm oraz niemal 700 gmin apeluje o odblokowanie rozwoju lądowej energetyki wiatrowej – jako gwarancji bezpieczeństwa i niezależności energetycznej Polski. W obliczu obecnej sytuacji geopolitycznej filarem bezpieczeństwa energetycznego musi być szybka redukcja naszej zależności od paliw kopalnych. Takie szanse daje nam szybki i dobrze zaplanowany rozwój odnawialnych źródeł energii (OZE), w tym lądowej energetyki wiatrowej, która może uzupełniać źródła węglowe i systemowo w najkrótszym czasie dostarczać potrzebną energię. Żeby ten rozwój nastąpił konieczne jest zniesienie zasady 10H. Regulacja wprowadzona w 2016 r. praktycznie zablokowała nowe inwestycje w lądowe farmy wiatrowe – piszą sygnatariusze apelu.
– Wojna w Ukrainie sprawiła, że przyspieszenie procesu transformacji i umożliwienie realizacji nowych inwestycji w odnawialne źródła energii stały się koniecznością z punktu widzenia suwerenności Polski i jej interesu narodowego. Dziś, w najlepiej pojętym interesie narodowym konieczne jest natychmiastowe odblokowanie możliwości rozwoju potencjału lądowej energetyki wiatrowej. Dynamiczny rozwój tego sektora zapewni dostawy taniej, zielonej energii, pozwalając na przyspieszenie procesu uniezależnienia się od dostaw paliw kopalnych z Rosji. Podnosząc jednocześnie poziom bezpieczeństwa energetycznego Polski i przynosząc szereg korzyści krajowej gospodarce – czytamy w apelu 10 organizacji.
10H czyli polska walka z wiatrakami
Obecnie główną barierą dla rozwoju lądowej energetyki wiatrowej w Polsce nie jest brak akceptacji społecznej (85 proc. Polaków popiera rozwój farm wiatrowych na lądzie), finanse czy technologia – jest nią niezrozumiały brak decyzji o odblokowaniu tego sektora poprzez liberalizację zasady 10H, która od 2016 roku wyklucza 99 proc. obszaru Polski z inwestycji wiatrowych.
– Nie możemy zmarnować szansy na budowę niezależnej i bezpiecznej energetycznie Polski. Dalsza zwłoka w zniesieniu przepisów ograniczających rozwój lądowej energetyki wiatrowej nie będzie możliwa do nadrobienia. Jej skutki mogą okazać się znacznie dotkliwsze niż do niedawna zakładaliśmy. Odpowiedzią na obecne wyzwania w tym względzie jest energetyka wiatrowa. Nie tylko zmniejsza ona krajowe zapotrzebowanie na import surowców energetycznych, ale również oferuje koszt wytworzenia energii elektrycznej, który jest 3 – 3,5 krotnie niższy niż z paliw kopalnych. Ponadto, energetyka wiatrowa tworzona jako źródła rozproszone jest mniej podatna na zagrożenia fizyczne. Tym samym dużo bezpieczniejsza niż duże i scentralizowane źródła wytwórcze podkreśla Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Rząd daje zielone światło OZE, ale działań brak
Polski rząd przedstawił właśnie plan odejścia od rosyjskich węglowodorów. Rada Ministrów przyjęła założenia do aktualizacji Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Zakłada ona zwiększenie udziału i dalszy rozwój OZE w miksie energetycznym. Działania mają obejmować zdynamizowanie rozwoju OZE we wszystkich sektorach, a w perspektywie 2040 r. Polska będzie dążyć do tego, aby ok. połowa produkcji energii elektrycznej pochodziła z odnawialnych źródeł. To zapowiedzi – teraz czas na konkretne propozycje działań. Branża czeka na szczegóły, bo zapowiedzi to za mało.
Dlatego sygnatariusze apelu wzywają rządzących do niezwłocznego sfinalizowania prac i przyjęcia nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Zmiany w ustawie zakładają właśnie rezygnację z tzw. zasady odległościowej. Zakłada ona minimalną odległość elektrowni od budynku równą dziesięciokrotności wysokości elektrowni wiatrowej (10H). Pozwala natomiast – w sytuacji, gdy lokalna społeczność wyrazi na to zgodę – by minimalna odległość nie była niższa niż 500 metrów). W przypadku nowelizacji ustawy najważniejsze jest właśnie przesunięcie decyzyjności na poziom lokalny w miejsce, gdzie inwestycje te będą realizowane.
Przygotowane już przed rokiem regulacje nadal nie doczekały się przyjęcia przez Radę Ministrów i skierowania do prac w parlamencie. Obecna regulacja, ograniczając rozwój farm wiatrowych w Polsce, wciąż stoi na drodze do budowania bezpieczeństwa energetycznego Polski.
Zielony bilans zysków
Rozwój lądowej energetyki wiatrowej to poza kwestiami bezpieczeństwa również przyśpieszenie polskiej transformacji energetycznej i szereg korzyści dla gospodarki i społeczeństwa. Raport Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej[2] pokazuje, że nowe farmy wiatrowe przy najlepszym scenariuszu rozwoju zagwarantują 70-133 mld zł przyrostu PKB, 490-935 mln zł dodatkowych wpływów do samorządów, ok. 80 mld zł zamówień na produkty i usługi w łańcuchu dostaw. Dodatkowo zagwarantują 51 do 97 tysięcy nowych miejsc pracy w perspektywie do 2030 r.
[1] https://www.gov.pl/web/rozwoj-technologia/ladowa-energetyka-wiatrowa-w-polsce—raport-i-zalozenia-nowelizacji-ustawy
[2] http://psew.pl/wp-content/uploads/2022/02/DIAGNOZA_E_BOOK-PL.pdf