Branża fotowoltaiczna: nie blokować inwestycji na glebach kl. IV

ustawa o planowaniu przestrzennym

Znowelizowana Polityka Energetyczna Polski przewiduje, że przy założeniu racjonalnego wzrostu, w 2030 r. w Polsce może funkcjonować 27 GW mocy w fotowoltaice; w 2040 r. może być to już 45 GW. Czy to możliwe? Zdaniem Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki jak najbardziej. Do tego celu konieczne jest usunięcie barier, które blokują wielkoskalową fotowoltaikę. Jedną z nich jest ustawa o planowaniu przestrzennym, która dziś trafia pod obrady Sejmu. Branża apeluje, aby nie blokować inwestycji na glebach kl. IV

– Liczymy na racjonalne podejście do problemu. Inaczej zamiast przewidywanego w PEP 2040 wzrostu mocy zainstalowanej w fotowoltaice będziemy mieli kilkuletnią lukę inwestycyjną – mówi Ewa Magiera prezeska zarządu Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki.

Nie blokować inwestycji na glebach kl. IV

Zdaniem władz PSF niektóre zaproponowane w Projekcie rozwiązania prawne zablokują dalszy rozwój odnawialnych źródeł energii w Polsce, wyhamują transformację energetyczną i w efekcie obniżą konkurencyjność gospodarczą kraju. PSF przede wszystkim liczy na wyłączenie z regulacji gleb IV klasy, których znaczenie z punktu widzenia produkcji rolnej jest niewielkie, a kluczowe z punktu widzenia branży OZE 

– Grunty klasy IV, stanowią ok. 40 proc. gruntów rolnych w Polsce. Dotychczas powszechnie uznawane były – także w obowiązującym ustawodawstwie – za grunty praktycznie nieprzydatne do produkcji rolnej.  Dlatego znacznie łatwiej było na nich lokować instalacje OZE. Chcemy, żeby tak pozostało – mówi Dariusz Mańka, ekspert ds. legislacji w PSF.

Lokowanie farm PV na glebach klasy IV jest korzystne dla rolników, którzy z tytułu czynszu dzierżawnego otrzymają środki na inwestycje i poprawę efektywności upraw na glebach lepszej jakości. Inwestycje OZE to także wpływy z podatków dla lokalnych społeczności. 

Wykorzystywanie gleb IV klasy pod farmy PV przyniesie też korzyści środowiskowe zapobiegając degradacji gleby i łagodząc wyniszczające działania człowieka. 

Odpowiednio realizowane inwestycje znacząco zwiększają bioróżnorodność zapewniając bogate gatunkowo i zróżnicowane siedliska dla pszczół, motyli, ptaków i reszty drobnej fauny. Wielkopowierzchniowe farmy fotowoltaiczne pozytywnie wpływają na jakość gleby, a odpowiednio dobrane gatunki roślin przyspieszają proces regeneracji, w tym także fitoremediacji, czyli oczyszczania gleby z niepożądanych substancji i pierwiastków – mówi Karolina Nawrot z Fundacji Kwietnej.

Rozwój branży energetyki słonecznej w żaden sposób nie koliduje z produkcją rolną. Wręcz przeciwnie, zdaniem PSF energetyka słoneczna i rolnictwo mają ogromny potencjał do współpracy w celu zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego i energetycznego. Synergia rolnictwa i wytwarzania energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii zapewnia wzrost bezpieczeństwa energetycznego. Symbioza energetyki słonecznej i rolnictwa jest powszechnie akceptowana przez mieszkańców wsi oraz organizacje ekologiczne.

Przepisy przejściowe zablokują fotowoltaikę

Projekt zamiast wspierać społecznie uzasadnione inwestycje w energetykę odnawialną – wprowadza niezrozumiałe zakazy. Dlatego apeluje do parlamentarzystów o przywrócenie możliwości takich inwestycji. To leży w interesie Polski – dodaje prezeska Polskiego Stowarzyszenia Fotowoltaiki.

Zabraknie czasu na plany ogólne

Projekt ustawy przewiduje, że do 2025 roku wszystkie gminy będą musiały uchwalić nowe instrumenty planistyczne. Na ich podstawie lokalizowane będą inwestycje na gminnych terenach. A termin ten jest kompletnie nierealny. Przede wszystkim ze względu na kalendarz (wybory w 2024 roku) i brak środków finansowych w budżetach gminnych. Problemem jest też brak specjalistów mogących tego typu plany przygotować.

– Plany ogólne to nowy instrument planistyczny zastępujący obecne studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Jest docelowo nadrzędny wobec miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego i decyzji o warunkach zabudowy – tłumaczy Dariusz Mańka.

Wątpliwe jest, by w ciągu najbliższych dwóch lat wszystkie samorządy były w stanie uchwalić plany ogólne. Na przeszkodzie staną zarówno względy finansowe i organizacyjne możliwości samych gmin. Sprawy nie ułatwi ograniczona liczba specjalistów mogących podjąć się takiego zadania. Do tego procedury nie przyśpieszy też zbliżający się czas wyborów. 

– Uważamy, że należy dać samorządom i interesariuszom społecznym oraz gospodarczym dłuższy okres przejściowy na wprowadzenie proponowanych zmian w życie. Co najmniej do 2028 r. – dodaje Mańka.

WZ na dłużej niż 5 lat

Projekt przywraca krytykowaną wcześniej, nie tylko przez branżę OZE, propozycję ograniczonego do 5 lat okresu obowiązywania decyzji o warunkach zabudowy („decyzja WZ”).

– Proponowany w projekcie okres może być niewystarczający dla przeprowadzenia wszystkich etapów procesu inwestycyjnego dla instalacji fotowoltaicznych. Przy skomplikowanych inwestycjach pociągnie to za sobą konieczność kilkukrotnego pozyskiwania decyzji WZ, co wydłuży proces inwestycjo-budowlany oraz zwiększy obciążenie organów administracji – mówi Irena Gajewska z zarządu PSF.

Zdaniem władz PSF dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie względem decyzji WZ możliwości przedłużenia jej ważności o kolejne 4 lata. Byłoby tak w przypadku potwierdzenia przez organ, że pozostaje ona nadal w zgodzie planem ogólnym. Takie postanowienie znacznie usprawni procedury formalne. Jednocześnie pozwoli odmówić przedłużenia „obowiązywania” decyzji WZ, jeżeli w wyniku zmian w lokalnym ładzie przestrzennym (wyrażonym planem ogólnym) warunki przewidziane w decyzji WZ utraciły swoją aktualność. 

– Mamy ogromny potencjał rozwoju energetyki słonecznej i nie powinniśmy go marnować. Polacy już to wiedzą – wskazując fotowoltaikę, również tę wielkoskalową, jako najbardziej akceptowalny i bezpieczny sposób wytwarzania energii. Rozwój energetyki słonecznej – zrównoważony, ale nieutrudniany przez regulacje prawne – jest w najlepszym interesie Polski. Dlatego apelujemy do Rządu i Parlamentu o uwzględnienie naszych postulatów – podsumowała Ewa Magiera.