Licznik elektromobilności: Tempo rozbudowy sieci stacji ładowania wymaga przyspieszenia. W innym przypadku kierowców pragnących skorzystać z ogólnodostępnych stacji, mogą czekać kolejki.
– Po dokładnie czterech latach od pierwszej odsłony „Licznika Elektromobilności” park osobowych samochodów z napędem elektrycznym powiększył się prawie ośmiokrotnie. Natomiast sieć ogólnodostępnych stacji ładowania wzrosła zaledwie trzykrotnie. Ta dysproporcja będzie stale się powiększać, jeżeli nie zostaną wdrożone instrumenty wspierające rozbudowę infrastruktury. Z jednej strony konieczne jest wprowadzenie odpowiednich zmian systemowych – prowadzących m.in. do skrócenia czasu przyłączeń ładowarek do sieci elektroenergetycznej. Z drugiej – kontynuacja zakończonych w marcu programów wsparcia NFOŚiGW. Szczególnie w obszarze najdroższych i najbardziej potrzebnych stacji ultraszybkich – mówi Maciej Mazur, Dyrektor Zarządzający PSPA.
Sieci stacji ładowania: wzrosty niewystarczające
Pod koniec kwietnia 2022 r. w Polsce funkcjonowało 2 166 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych (4 217 punktów). 29 proc. z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC). Natomiast 71 proc. – wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. W kwietniu uruchomiono 53 nowe, ogólnodostępne stacje ładowania (99 punktów).
Stabilny wzrost liczby elektryków
Pod koniec kwietnia 2022 r. po polskich drogach jeździło 44 667 elektrycznych samochodów osobowych. W pełni elektryczne auta (BEV, ang. battery electric vehicles) odpowiadały za 48 proc. (21 450 szt.) tej części floty pojazdów. Pozostałą część (52 proc.) stanowiły hybrydy typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles) – 23 217 szt. W dalszym ciągu rośnie też flota elektrycznych motorowerów i motocykli. Na koniec kwietnia składała się z 13 321 szt. Park elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych liczył 1 885 szt. Natomiast liczba autobusów elektrycznych w Polsce wzrosła do 721 szt.
Potrzeba więcej elektrycznych dostawczaków
– Często patrzymy na rozwój rynku pojazdów niskoemisyjnych – w tym elektrycznych – przez pryzmat dynamicznie rosnącej liczby samochodów osobowych, a w ostatnim okresie wyraźnie wzrosły też rejestracje samochodów dostawczych. Jednak bardzo mało mówimy o samochodach ciężarowych, a te są przecież absolutnie niezbędne do funkcjonowania gospodarki. Już dziś wielu producentów ma w ofercie elektryczne pojazdy ciężarowe i tu pojawia się po raz kolejny problem niewystarczającej liczby stacji ładowania, a precyzyjniej ujmując – niemal całkowity ich brak. Pamiętajmy, że Polska jest bardzo silnym europejskim graczem w dziedzinie transportu. Już dziś musimy myśleć o tym, żeby w procesie przechodzenia na ciężkie pojazdy niskoemisyjne polskie firmy transportowe utrzymały swoją pozycję. Jeśli bowiem wzorem np. Niemiec czy Belgii nie zostaną wprowadzone zachęty dla firm transportowych, wypracowaną przez lata pozycję możemy utracić – mówi Jakub Faryś, Prezes PZPM.